Komedyjka bardzo lekka w odbiorze. Naiwne to i mocno naciągane, wyjątkowo komercyjne i w sumie wiadomo jak się skończy, ale jednak... oglądało mi się to przyjemnie. Przede wszystkim chyba ze względu na świetną muzykę, z legendarnymi rockowymi kawałkami, z najsłynniejszymi chyba riffami gitarowymi świata ("Smoke On The Water" Deep Purple oraz "Ironman" Black Sabbath - to standardowe kawałki przy początkach nauki gry na gitarze :D), miło było też posłuchać o Led Zeppelin, Janis Joplin i innych zespołach tworzących historię rocka. Ja się na tej muzyce niejako wychowałem, stąd więc oglądałem i- przede wszystkim- słuchałem jej z lekkimi wypiekami na twarzy. Na plus trzeba też zaliczyć rolę Jacka Blacka, który gra naprawdę z pasją i wywiązuje się znakomicie ze swojej roli. Moja ocena (w skali szkolnej) to naciągana czwórka.