Nie znajduję w tym filmie absolutnie nic godnego uwagi (no może z wyjątkiem Mandy Moore, która wypadła całkiem dobrze). Łzawa, pretensjonalna, nudna i przede wszystkim schematyczna aż do bólu historyjka. Aktorzy (z wyjątkiem wspomnianej wcześniej M. Moore) grają sztucznie, scenariusz jest niesamowicie banalny i powiela melodramatyczne schematy, a co gorsza robi to bardzo nieudolnie. Film w mojej subiektywnej opinii ckliwy i nudny tylko dla fanatycznych wielbicieli młodzieżowych melodramatów: 2/10