Widziałam ten film dwa razy. Za każdym razem mam to samo wrażenie, że koncepcja filmu
była dobra ale jej "wykonanie" fatalne.
Pani Mandy M. sztywna jest w tym filmie, jakby jej ktoś kij od szczotki wsadził w pewną część
ciała
Shane W. może nie odegrał oskarowej roli ale na pewno był od wyżej wymienionej Pani
lepszy.
Montaż filmu beznadziejny. Sceny, które powinny zostać nieco wydłużone były skracane i na
odwrót. (np. scena w restauracji: główni bohaterowie siadają do stolika, zamawiają i po
sekundzie już kelner zabiera im talerze :/ A można było dodać te 2,3 sekundy i pokazać, że
w czasie tej kolacji rozmawiają ze sobą, śmieją, dobrze się bawią...
Myślę, że można było ten film naprawdę dobrze zrobić i wtedy by nie był romantyczno-łzawym
gniotem dla nastolatków, a filmem może nawet...hmmm.... uniwersalnym?