Dobrze, że właściwie określenie to: "film na podstawie książki". No właśnie, na podstawie ... Film o wiele lepszy. Sparks ma dobre pomysły na książki, jednak filmy wychodzą o wiele lepsze. Choć książka też wzrusza to dopiero na końcu, film prawie od początku.
nie zgadzam się, film wcale nie jest lepszy od książki. przez czytanie można na własnej skórze odczuć to co czuli bohaterowie, film tego nie odzwierciedla. "szkoła uczuć" nie dorównuje "jesiennej miłości" a tak szczerze to jeszcze się nie spotkałam by film był lepszy od książki.
ja spotkałam, "ps.kocham cię" ale trzeba zwrócić uwagę że najpierw oglądałam film a później przeczytałam książkę i jest to tylko ten jedyny przykład gdzie według mnie film był lepszy...jesiennej miłości nie czytałam a szkołe uczuć oglądam już nie pamiętam ile razy i zawsze płaczę....obsada filmu dobrana bardzo trafnie shane west jest świetnym aktorem teraz oglądam serial z nim Nikita gra świetnie....
przez Was wezmę sie za czytania jesiennej miłości :)
Zacznijmy od tego, że książka jest zupełnie inna niż film i jedyne co się zgadza to wątki. A tak szczerze przeczytałam i oglądałam i mimo wszystko uważam, że film jest lepszy tzn. bardziej mi się podobał ;))
Ta książka należy do moich ulubionych, czytałam ją już kilka razy, a film właściwie wcale mi się nie podobał. Bardzo dużo łatwo zauważalnych błędów ( np. w jednej scenie Landon ma niebieską koszulę, a za chwilę zieloną, Jamie ma plecak, a po chwili go nie ma). A poza tym bardzo słaba gra. Co prawda lubię Mandie Moore, ale to raczej przez sentyment, bo aktorką jest kiepską, a Shane West też raczej nie powala. No, ale wiadomo, każdy ma inny gust ; )