Film jest ponadczasowy i zrealizowany w fantastyczny i naturalny sposób, potrafi wzruszyć :) Jego początek nie wskazywał na to że tak może się rozwinąć - i choć jego zakończenie jest smutne, daje wiele do myślenia, o życiu, ukochanych osobach, realizowaniu marzeń. Zdecydowanie 10/10!

Ja też uwielbiam ten film i za każdym razem mnie wzrusza:)

Ten film jest wspaniały. Nie ważne, że to kolejny wyciskacz łez ja i tak zawsze będę go uwielbiała.

A ja jestem facetem i mimo, iż glupio mi sie przyznac... Rowniez sie na nim wzruszam jak na zadnym innym filmie... Pewnie tez przez wlasne doswiadczenia, ale co ja tam bede pisac :) 9/10 bo dopiero TERAZ doceniam jego prawdziwe piekno. Dawno temu ogladajac go po raz pierwszy nie dostrzegalem tego co widze w nim teraz. Dlatego jedna gwiazdeczka mniej :) Pozdrawiam

Szesnastolatek, niestety nieczuły, żaden film mnie nigdy WOGÓLE nie wzruszył, przy tym przez pół filmu miałem łzy w oczach, w jednym momencie płakałem. nie wiem czy to przez moje doświadczenia, może świetna gra aktorów, może muzyka, może po prostu to że ten film to dzieło sztuki a Jamie jest moim ideałem dzieczyny. Po prostu 10/10 i dziękuje

I to jest własnie magia tego filmu. Sam piszesz że jesteś nieczuły, a jednak ten film sprawił że uroniłeś łzę. :)

dokładnie.Wspaniały,wartościowy film. :)

Czyzbym przez ten komentarz dostal od Ciebie zaproszenie do znajomych?;>

Tak. Film cudowny. Również ogladałam go wiele, wiele razy i za każdym razem łza w oku sie kręci. Kocham go :D

Dokładnie... wzruszający. Ja płakałam przez cały film... Piękny...

chętnie wypowiem się na temat filmu "Walk to remember".
Szczerze nie znałam go wcześniej, ot coś tam słyszałam że takowy film jest, ale oglądałam dość nie dawno.
Przyznam szczerze, że wzruszył mnie jak żaden inny. Ktoś może powiedzieć, że jest przewidywalny, jednak dla mnie zaskoczeniem była choroba Jamie...
Co mi się w nim podoba? Hm... wiele rzeczy. W sumie to sama historia dość znana, prawda? Maczo zakochuje się w tzw."brzydkim kaczątku" ale film ma.. "to coś". Na pewno jest ponadczasowy, na pewno pokazuje silne uczucia jakie rodzą się pomiędzy bohaterami. Miłość ukazana w filmie jest niespotykana, prawie że nie realna. Jednak najbardziej urzekło mnie zakończenie. Owszem, wiem, może ktoś powiedzieć, że jak może mi się zakończenie podobać, skoro Jamie umiera?! Jednak właśnie tak końcówka jest dla mnie rzeczywista. Pokazuje, że mimo pozornego braku, tak uwielbianego przez widzów, happy endu widać, w pewnym stopniu, szczęście głównego bohatera. Szczęście, które nie istniało by bez istnienia Jamie, bez jej szczerości, przywiązania do własnych zasad, posiadania własnego zdania a w końcu i bez jej tak zbyt wczesnej śmierci. Lecz to właśnie jej "odejście" daje nadzieję, że nie każda czarna owca musi zostać ślepo zapatrzonym ww własne ego "baranem".