Od pierwszych minut wiadomo, że chłopak zakocha się w tej szarej myszce. W jak
większości takich filmów. Może zaskoczeniem była choroba dziewczyny. Ale osoba chora na
białaczkę na pewno nie wygląda tak dobrze i ma długie, zdrowe włosy. Historia sama w
sobie nie była, aż taka zła, ale film tak.
'Historia sama w sobie nie była, aż taka zła, ale film tak.' zgadzam się w 100%! Po prostu płytko jakoś to pokazali, z głębi prawdziwej miłości zostały tylko rzewne słowa i załzawione oczy... No i przemiana Landona też była spłycona do maksimum. Film kompletnie mnie nie przekonał.
włosy to Twój jedyny argument na płytkość ukazania historii? przecież dziewczyna nie przyznawała się do choroby, nikt oprócz niej i ojca o tym nie wiedział, mogła nosić perukę, aby nie rzucać się w oczy, prawda?
jak dla mnie świetny scenariusz i ukazane także dobrze.