spodziewałem się czegoś lepszego.
Tym czasem obejrzałem, do bólu kiczowate romansidło.
Bo niestety to taki film. Ale i tak roztkliwione małolaty będa pisały, że to arcydzieło...
"Jesienna milosc" podoba sie wielu osobom, glownie dzieki poruszajacej historii milosnej, ale ja oceniam ten film jako ekranizacje i dlatego uwazam ze wyszlo z tego romansidlo. Niby ksiazka tez jest tym samym ale jednak nie moge sie pogodzic, ze zmienili tak wiele rzeczy, np. przeniesli akcje w czasy wspolczesne a nie lata 50 jak to bylo w oryginale. Jak ekranizowali "Pamietnik" to jakos zachowali czasy przedwojenne i nic film na tym nie stracil.