Na pewno warto obejrzeć, niektórzy się nawet wzruszą, ale dla mnie zbyt przesłodzony (zwłaszcza główna bohaterka), a sam pomysł zapożyczony z wielu innych historii po trochu (to akurat "wina" autora). Na pewno wnosi nowe detale, ale nie całkiem nowa jakość. Ja się w nim nie zakochałam, niestety.
Zgadzam się. Niekiedy to było tak niedorzeczne, że nawet się śmiałam (oczywiście na koniec - aż tak bezduszna nie jestem ;)) np. dla mnie niedorzecznością było to, że główny bohater wyśmiewał się z Jamie, z jej ubioru, postawy, wartości, a kiedy zobaczył ją na scenie (w pięknej sukni, fryzurze i makijażu) uświadomił sobie nagle, że darzy ją uczuciem. Co ? Naprawdę, mnie osobiście ten film nie przypadł do gustu, a bardzo lubię melodramaty. Jeden ze słabszych, jakie widziałam.