Obejrzałam "szkołę uczuć" namówiona przez kolegę, wręcz mnie prześladował, żebym wreszcie zapoznała się z tym tytułem.. Pamiętam jeszcze z gimnazjum jak koleżanki ze szkoły były poruszone po jego emisji przez stację TVN.
Według mnie jednak - wiele hałasu o nic.. Kolejna ckliwa historyjka, która ma nas przekonać o sile miłosci.. mnie wrecz od niej odepchnela.. Dla mnie ten film jest po prostu tandetny i skierowany do naiwnych romantyczek.
Zgadzam się z Tobą. Też nie do końca rozumiem zachwytów nad tą pozycją, ale każdy lubi co innego... Dla mnie również był dość tandetny, gra aktorska jakoś nie porywała, Mandy Moore strasznie mnie do siebie zniechęciła. Jestem za to ciekawa książki, czy jest na takim poziomie jak film, czy jednak coś lepszego. Chyba zabiorę się za nią w najbliższej przyszłości.
sądzę, że książka (jak zawsze) lepsza, choć nieczytałam.
w dodatku ten słoodki głosik Mandy Moore mnie rozśmieszał:P
Ona mnie w ogóle rozśmieszała.
"Raz na milion".. nie przesadzajmy.. Od siebie dodam tylko, że w każdym związku na początku jest pięknie, wzajemny szacunek , ciągła radość itd.
Komedie romantyczne zawsze koncza sie na zejsciu sie dwoch osob , bardzo czesto slubem, tylko , ze slub to dopiero poczatek.. i tak wiem, ze SU to dramat, ale opowiada o "pieknej milosci".. :)
Przeczytałam książkę i naprawdę ją polecam... Jest zdecydowanie lepsza niż film, przynajmniej w moim odczuciu:):)
Ja też przeczytałam książke, a dopiero później obejrzałam film. Jestem pod wielkim wrażeniem, jak można tak skiepscić adaptacje filmową. Film mija się z ksiązka, zahaczając o drobne fakty: takie same nazwiska, przedstawienie (ale fabuła jego w ksiązce byla zupełnie inna), no i białaczka. Poza tym akacja dzieje się w innych czasach. No nie wyszło im. Na siłe powpychali te piosenki, chyba tylko aby Mandy mogła sobie pośpiewać, bezsensu. Lubię Sparksa i to w jaki spoób opowiada o miłości, i pokazuję jej oblicze. Książki mimo że, ckliwe mają wartość. A film... spodziewałam się czegoś lepszego, u mnie 4. Zachwytu nie rozumiem. Nawet łezka mi się w oku nie zakręciła. Zrobili trochę z tego Love story, nie rozumiem tylko po co. Tamten film był bardzo dobry i chwytał za serce tak, że w poblizu musiała być paczka chusteczek.
noo z ta oceną na filmwebie to troche przesada.. Dałem 7 bo lubie tego pokroju filmy ale nie ma żadnej rewelacji wdług mnie ;) widać, że sporo zostało pominięte..
mysle ze zachwyt nad filmem powoduje to ze Jamie na koncu umiera. I dlatego to jest tak przejmujace i ludzie daja wysokie noty. Dla mnie film nie jest tak swietny jak o nim ludzie pisza.
Nie jest dla Ciebie świetny, ale dałaś max? ;)
A film dla mnie beznadziejny. Ładnie zrobiony, ale banalnie. Niby miało być o dojrzałej miłości, a wyszedł mało wzruszający afekt niewiele lepszy od tej love z filmów Disneya.
Ja bym wolał, żeby żyli długo i szczęśliwie.
Jakiś dziwny jestem.
Mega hit to może nie jest, ale miły, przyjemny film na sobotnie/niedzielne popołudnie. Nie gustuję w gatunku, ten mi się podobał
A mi się podobał. Dlaczego? Dlatego, że ten film jest tak oddalony od rzeczywistości. Prawda nie ma w nim nadzwyczajnego, prosty scenariusz, brak efektów, dialogi nieskomplikowane, budżet też nie na najwyższym poziomie, ale czy tak naprawdę tylko to się liczy? Jeśli oglądam film i wywiera on na mnie emocje to oznacza, że spełnił on swoją rolę.
90% filmów, które oglądamy to sytuacje nierealny, to, czego nie mamy w codziennym życiu, to, co mieści się w naszych wyobraźniach i to, co nie może się zdarzyć. Taka sytuacja w filmie myślę, że również jest mało realna. Nie chodzi mi tylko o samą fabułę, ale o to jak zmienił się np. główny bohater - czy to jest możliwe?
W roku tych wszystkich komedii romantycznych, szczęśliwych zakończeń, którymi już się rzygać chce, gdzie praktycznie każdy film jest taki sam tylko igrają inni aktorzy, "Szkoła uczuć" jednak się trochę różni. Moja ocena 10/10 jest zdecydowanie hojna, ale co innego mogłam dać :)
Podczepiam się pod to! Również nie przekonała mnie ta produkcja.Jak dla mnie obrzydliwie ckliwy film-ta pseudo piękna historia z miłością ,,na śmierć i życie" w tle -doprawdy urocze...Poza tym tego typu tematu były wałkowane już o wiele wcześniej.Nuda i banał!
Tu również się zgodzę-nie wiedzieć czemu działała mi na nerwy od samego początku do samego końca filmu ;)
Oj, tak, Jamie była tragiczna i wkurzająca od początku do końca. Gra aktorska do bani. Poza tym niektóre sceny wywoływały reakcje typu: "O, żal". Film banalny, nielogiczny, w dodatku zupełnie mnie nie wzruszył (wzorem nieczułości raczej nie jestem). Nie wiem, skąd tak wysoka ocena na fw...
Uff...już się bałam, że tylko mi się ten film nie podobał. Wszyscy się nim zachwycają, a dla mnie to było nudne, ckliwe i bez polotu.
Jak widać, nie jesteśmy odosobnione.
Gdybym miała jednym słowem opisać ten film: banał.
Haha Chyba ktoś was po fajnym seksie puścił kantem takie tematy to walcie sobie na forach dla dziewczyn które chętnie dały, i chuja dostały:) Pozdrawiam... Film i książka są bardzo dobrze opracowane, aktorzy zagrali w miare dobrze, a jeżeli film o naiwnej i prawdziwej miłości jaki pożąda każdy cie odpycha to polecam isć na aktorke na berzie... tyle ode mnie
Dla mnie ten film jest bardzo przeciętny, i nie widzę w nim nic takiego,czym zachwycają się nastolatki. Irytuje mnie strasznie, że taki film jest w rankingu wyżej niż Titanic albo Dirty Dancing. No to przecież są klasyki! Sto razy lepsze, niż ten film.
Film bleee ,zostalam przysmuszona do oglądania sama bym nie odważyła sie na ten krok ,banalne ,mdłe ,ckliwe itp itd ,ogólnie ameryka ,bóg i mandy moore to nie to co tygryski lubią najbardziej ,ale nie po to ja tu zeby psioczyc tylko aby sie pośmiac i poinformowac ( jeśli ktoś nie wie ) że wg Filmwebu ten oto film jest nr 1 wśrod wszystkich młodziezowych ,he he he he ,tragedia
Mi się osobiście podoba.Może i masz trochę racji i historia wydaje się taka sztuczna.Po pierwsze niezbyt ładna
dziewczyna ubierająca się stara baba nagle spodobała się najładniejszemu chłopakowi w szkole i gdy
wszyscy mieli żyć długo i szczęśliwie okazuje się że ma białaczkę jednak film ma dobry przekaz.