Męczyłem się przed tym filmem ale obejrzałem go do końca. Ładna historia w cukierkowym opakowaniu. Odkąd obejrzałem "Powrót do Garden State" żaden tego typu film nie zrobił na mnie wrażenia. Wszystkie oceniam przez pryzmat "Powrotu..." Zacha Braffa.
Myślę że do uronienia kilku łez bardziej nadaje się film pod tytułem "Mój przyjaciel Hachiko".
Raczej nie dla gimnazjalistów , film bez imprezowania, picia i glupich tekstów o laskach itp, muzyka bardzo dobra , zdjecia też mi się podobały, ...a historia filmu niebanalna. Mozna się czepiać ale fim wygrywa na fabule i wzbudza emocje. Jak dla mnie 7/10.
Dokładnie zgadzam się z tobą w 100% zapewne autorom filmu nie chodziło o to żeby stworzyć wyciskacz łez, ale film który pokarze pewne życiowe wartości po prostu do takich filmów trzeba dojrzeć to moje zdanie film nie jest zły
Czasami proste historie chwytają za serca i uważam, że tak jest w przypadku tego filmu. Oglądałam go dawno temu i teraz znów, a wciąż mi się podoba. I chociaż nie jestem już "gimnazjalistką" to jakoś nie czuje aby ten film był tylko dla młodziezy :/
To nie jest cukierkowa historia, bo nie mamy tu takiej prostej historyjki, że szara myszka nagle przemienia się w łabędzia :| (fizycznie) i że zmienia ciuchy,zachowanie, bo ona właśnie do końca pozostała sobą... I to jest istotne, że tak naprawdę liczyło sie tylko piękno wewnętrzne.
Poza tym nie ma standardowego Happy Endu