... bo tak naprawde w glebi siebie, wszycy pragniemy takiej milosci......
Całkowicie się z Tobą zgadzam. W tym świecie już nie łatwo wierzyć w taką miłość, lecz oglądając taki film, można sie rozmarzyć :) Cudny filmik :)
Każdy marzy o miłości wyjątkowej...innej i tak niespodziewanej... nieszukanej-takiej która nas znajduje znienacka... Film mimo iż wzruszający daje wiele optymizmu.. bo miłość istnieje, choć wielu w nią nie wierzy...
Jesli milosc pokazana w tym filmie wydaje ci sie prawdziwa i wlasnie takiej bys chciala, to bardzo mi zal twoich rodzicow, ze wychowali tak plyciutkie dziecko, ktore nie potrafi dostrzec kiczu i nutki taniego banalu w tym gownie. Moja 13-letnia kuzynka naprawde smiala sie z nieudolnosci gry tych pseudo-aktorow. Szkoda ze ogladasz tylko amerykanskie scierwa. Chcesz zobaczyc dobrze zagrany i subtelny film o milosci???( a nie ta naciagana szmire) - to zobacz American Beauty, Miedzy Slowami, Pusty Dom, Zycie jest cudem. Choc szczerze watpie ze wogole bedziesz potrafic docenic te filmy :( pozdro
to Twoje zdanie. mnie ten film bardzo poruszył ponieważ Landon do złudzenia przypomina mi moją starą miłość. zarówno z wyglądu jak z zachowania niestety :( i zgadzam się, chciałabym przeżyć taką miłość. oglądałam Miedzy Słowami i nie zrobił na mnie aż tak wielkiego wraqżenia. może dlatego że do szkoły Uczuć podeszłam bardziej sentymentalie, ale może dlatego jak napisałes nie doceniłam go. ale kazdy ma swoje wlasne upodobania.
Oglądałam "Między słowami" i szczerze powiedziawszy wole juz "Szkołe Uczuć" od tego filmu. "Szkoła.." ma przynajmniej jakąs fabułe- cos sie dzieje, a "Między słowami"? Dla mnie to film o niczym.
Dlatego pomimio mało lotnego scenariusze, bez wybitych, zanych aktorów uważam ten film za jested z lepszych jakie widziałam. Może nie jestem jeszcze wytrawnych kinomanikiem, ale trochę filmów już obejrzałam. I niewiele z nich pamiętam do dziś. A "Szkołe Uczuć" zapamiętam na długo. Bo był to film, na którym tak naprawdę płakałam :)
Meg - pisząc, że Miedzy Slowami byl "o niczym" naprawde sie kompromitujesz (mam swiadomosc ze wiekszosc naszego, niestety, dosc prymitywnego spoleczenstwa wlasnie tak go odbiera). Ja wiem ze ty jestes przyzwyczajona do plyciutkich filmidel o milosci (gdzie odzialywuje sie na najnizsze instynkty, proboje wzruszyc "na sile", zero niedopowiedzen, subtelnosci, nic) albo do wielkich amerykanskich hitów, ale to nie powod zeby nie docenic magii "Miedzy slowami". W tym filmie nie musi byc fajerwerkow ani wielkich slow, placzu, ckliwosci itd. Aktorzy graja genialnie, scenariusz ma forme deliktatnego snu, mnostwo niedopowiedzen, subtelnosc. Oto co robi film rewelacyjnym. Z cala pewnoscia nie jestes wytrawnym kinomanem, zaryzykuje nawet stwierdzenie , ze z wartosciowym kinem masz tyle wspolnego co O. Rydzyk z wiara w Boga. Pozdro
Meg - pisząc, że Miedzy Slowami byl "o niczym" naprawde sie kompromitujesz (mam swiadomosc ze wiekszosc naszego, niestety, dosc prymitywnego spoleczenstwa wlasnie tak go odbiera). Ja wiem ze ty jestes przyzwyczajona do plyciutkich filmidel o milosci (gdzie odzialywuje sie na najnizsze instynkty, proboje wzruszyc "na sile", zero niedopowiedzen, subtelnosci, nic) albo do wielkich amerykanskich hitów, ale to nie powod zeby nie docenic magii "Miedzy slowami". W tym filmie nie musi byc fajerwerkow ani wielkich slow, placzu, ckliwosci itd. Aktorzy graja genialnie, scenariusz ma forme deliktatnego snu, mnostwo niedopowiedzen, subtelnosc. Oto co robi film rewelacyjnym. Z cala pewnoscia nie jestes wytrawnym kinomanem, zaryzykuje nawet stwierdzenie , ze z wartosciowym kinem masz tyle wspolnego co O. Rydzyk z wiara w Boga. Pozdro
Oglądałam "Między słowami" i szczerze powiedziawszy wole juz "Szkołe Uczuć" od tego filmu. "Szkoła.." ma przynajmniej jakąs fabułe- cos sie dzieje, a "Między słowami"? Dla mnie to film o niczym.
Dlatego pomimio mało lotnego scenariusze, bez wybitych, zanych aktorów uważam ten film za jested z lepszych jakie widziałam. Może nie jestem jeszcze wytrawnych kinomanikiem, ale trochę filmów już obejrzałam. I niewiele z nich pamiętam do dziś. A "Szkołe Uczuć" zapamiętam na długo. Bo był to film, na którym tak naprawdę płakałam :)
Zgadzam sie w 100%. Wszyscy pragniemy miłości. Lubie oglądać wiele filmów ale taki film jest obowiązkiem obejrzenia go przez pare. Ukazuje on jak człowiek może się zmienić. Uczy jak z super mena szkolnego przemienic się w osobe z uczuciem. BArdzo wielki przekaz niesie ten film
Mi się ten film w ogóle nie podobał, cały czas miałam wrażenie, że już coś takiego widziałam. Nudy i nic więcej.
"Szkoła uczuć" to moim zdaniem piękny film. Wiele osób marzy o takiej miłości, ale zastanówcie się, czy chcielibyście cierpieć tak jak główni bohaterowie? Myślę, że większkość nie. Miłośc ukazana w tym filmie jest taka wyjątkowa, ponieważ musi pokonyważ przeciwności losu, a cierpienie jeszcze bardziej zbliża do siebie ludzi.
Sorry ale jak obejrzałem ten film to stwierdzilem,ze gorszego nie widzialem.Zdziwilem sie, ze jest tak wysoko w rankingu.Moze wam sie pomylilo z jakims innym filmem.Przeciez hehe nie zartujcie sobie. Jedynie co w tym filmie bylo fajne to teksty o swetrze głownej bohaterki.Dokładnie to jeden tekst wypowiedziany w obronie."-Jezeli Bóg istnieje to dlaczego nie dal ci lepszego swetra?/-Bo szukał twojego mózgu"
Tak ogolnie to nudaaaa. Tylko piiisk nastolatek za Mandy Moore :/ O wiele, wiele... wiele lepsza była Szkoła .... uwodzenia :)
Tia, szkoła uwodzenia... ;-) Ale część I, bo II to już wcale się nie da oglądać. ;-/
Nie no częśc II to już tragedia o III nie wspomnę. Po prostu płakać się chce...
Sebastian w II częsci, która to zdarzyła się przed, nie miał tej klasy, powagi, opanowiania, dystynkcji...
Kathryn była śmieszna i żałosna, wszysko było żałosne
Cześć I-szą można opisać tylko i wyłącznie w superlatywach
ach... rewelacja (znam go na pamięć) :)