Filmowi brakuje dynamiki - akcja się ślimaczy, dużo przegadane w rozmaitych pomieszczeniach, postaci są karykaturalne, najkrótszy pościg samochodowy (o ile to w ogóle był pościg), jaki kiedykolwiek widziałem, sceny erotyczne rodem z tanich pornoli, fabuła nieprzekonująca, a zaledwie kilka dobrych scen. Cycata Anna Nicole Smith średnio wypada, przy niej Kathleen Kinmont to gwiazda Hollywood. Co tu dużo gadać, film nudny. Czekasz, aż się rozkręci, ale nic z tego. Nawet jak na standardy filmów klasy B wypada "To The Limit" bardzo blado. Za to plus dla Tele 5, że w ogóle pokazuje B'etki, bywa że i trafią się perełki - można powiedzieć, że wyświetlają towar deficytowy.