Ja stawiam ją na równi z Ninoczką, Sklepem na Rogu, 8. Żoną Sinobrodego i Złotymi Sidłami - najlepszymi wg mnie komediami Lubitscha. +March i Cooper!
Dla mnie tak samo zabawne, na obu zaśmiewałam się do rozpuku ;) do tych najlepszych Lubitscha zapomniałam dodać "Być albo nie być".