Uwielbiam takie filmy ze scenami jak ta, w której Johnson i Statham wchodzą do fabryki i Jason walczy z grupą wrogów, przez szybę chwaląc się przed Dwaynem. Wykręca kolejne ręce, przykłada do szyby i kilka sekund robi dziwne miny a reszta wrogow zamiast atakować czeka aż ten zacznie ich dalej po kolei klepać. Tam jest pełen honor. Chłopaki czekają cierpliwie aż Statham co kolejnego rozwali, bo przecież nie można w kilku załatwić go w jednym momencie. Oni wola poczekać. Jak manekiny. Uwielbiam takie bzdury. Mam od nich wymioty