Obejrzałem se ostatnio wszystkie częsci łącznie z tym spin- offem. Nie będę tu robił wykładu odnośnie ewolucji serii bo jak się zmieniła - każdy widzi. Zaznaczę jedynie że podoba mi się obrany kierunek. Ale też widzę jak na przestrzeni kolejnych częsci całość dociera się do tego idealnego balansu między poważnym filmem o złodziejach samochodowych z pompą a byciem totalną komedią w której samochody uciekają przed łodzią podwodną. I na szczęscie im dalej tym bardziej udaje im się ten złoty środek znaleźć. Ale stwierdzenie jest proste - Hobbs and Shaw jest moim zdaniem znacznie lepszym filmem niż F8.... Nie wiem czemu , być może że f8 to już na tym etapie odgrzewany kotlet a H&S to coś nowego ale po prostu na tym drugim bawiłem się lepiej, I WALIĆ Jakieś realistyczne rzeczy - jest koleś - cyborg - DEAL WITH IT, jest bad-gajem jak sam o sobie mówi ;) Jak ktoś chce wyścigi niech se 100tny raz Tokyo Drift odpali ;)