Idąc tropem absurdu jaki w tych częściach został pokazany to w 7 to bohaterowie tymi swoimi brykami powinni z pancernikiem albo okrętem wojennym walczyć.
Moim zdaniem 1,2,4 bardzo dobre (Tokio Drift nie widziałam).
tokyo drift też dobre jako jedyne obok jedynki pozbawione "ekstremalnie głupiej sceny"
w 2 był to skok na jacht samochodem
w 4 przejazd pod cysterną na początku
w 5 sejf i skok do wody samochodem
w 6 skok vin disela i michelle nad autostradą ogólnie wszyscy tam skakali jak w matrixie
jestem fanem ale w 6 ciężko mi znaleźć pozytywy, każda część miała coś w sobie a 6 jest dla mnie tym co retrybucja dla residen evil
Zwróćcie uwagę, jak na poszczególne części wpłynęła zmiana reżyserów oraz osób odpowiedzialnych za scenariusze.
Justin Lin moim zdaniem nie udźwignął 4 części. Po dosyć udanym powiewie świeżości (drift) w Tokio Drift, w Szybko i Wściekle nie potrafił stworzyć filmu o wyścigach. Dlatego od 5 części przerzucił się całkowicie na film akcji, z elementami pościgów. Gdyby nie niektóre surrealistyczne elementy, byłoby to całkiem zjadliwe.
Od 7 części stery znów przejmie ktoś inny i ponownie nie wiem, czego mam się spodziewać.
Od lat i tak oglądam tę serię początkowo głównie dla kanwy wyścigowej, a później już tylko dla postaci, które stworzył kiedyś Gary Scott Thompson...
NIe wspominając o scenie na lotnisku która trwała conajmniej 15 minut w czasie których samolot lądował i startował i mus ie pas nie skonczył, lol. Wysoko oceniam Tokyo Drift bo skupiło się na tym co najwazniejsze - na samochodach, no i główni bohaterowie nie współpracowali z policja heheh.