Dla mnie to jeden z najważniejszych filmów ostatnich lat. Nie bałabym się słowa arcydzieło. Ważny głos w dyskusji o współczesnym świecie.
nudny jak flaki z olejem i przez 2,5 h gadanie o niczym a zakończenie ni z du ni z gruszki...
Dno i kilo mułu, a nie arcydzieło.