Polecam wybrać się do kina i polecam poczytać o prawdziwej historii. Te samobójstwa naprawdę się wydarzyły. Reżyser był tam sześć lat i dobrze poznał społeczność. W swoim filmie nie daje jednoznacznych odpowiedzi, bo ich nie ma. Jeśli ktoś oczekuje prostego filmiku, w którym na końcu padnie odpowiedź czemu dzieciaki się zabijają, to rzeczywiście wyjdzie rozczarowany. Natomiast jeśli ktoś ma ambitniejsze podejście i chce po napisach końcowych zostać jeszcze w fotelu i zmierzyć się ze swoimi myślami - to bardzo polecam.
To się nazywa spoiler. Ja byłbym pozytywnie zaskoczony, gdybym dostał taką końcówkę w czasie trwania filmu, a nie w czasie przypadkowego przeglądania tematów.
Ja po obejrzeniu dostałam odpowiedź na pytanie "czemu dzieciaki się zabijają". W środowisku, w którym żyli, nie znali innych sposobów rozwiązywania problemów.
"W swoim filmie nie daje jednoznacznych odpowiedzi, bo ich nie ma."
hmm, ale to już spojler, kolego... tx :/
Nie mam pretensji o to, że odpowiedź na to kluczowe pytanie nie padła, tylko brakowało mi w tym filmie spojrzenia z drugiej strony - mamy policjanta, mamy innych dorosłych, szkołę, kościół, psychologów. Niestety reżyser nie zdecydował się za bardzo nam pokazać co oni próbowali zrobić, żeby to powstrzymać, bo z samego obrazu wynika, że niewiele. Nawet jeśli tak było - uważam, że w połączeniu z bezradnością nastolatków powinna właśnie być pokazana ta bezradność dorosłych. Reżyser próbował to zrobić z ojcem Sary, ale to za mało. Ksiądz z kolei jest tylko drugoplanową postacią, która raz powiedziała młodzieży banał w nieodpowiednim momencie i została przez nią wyśmiana. Za mało też było moim zdaniem narracji związanej z samym miasteczkiem, a z tego co przeczytałam, jego historia również tu odgrywa ważną rolę.
Problem samobójstw w Bridgend dobrze opisała Anna Bielak w tekście "Fala samobójstw nastolatków. Przestano informować o tym w mediach z lęku przed efektem Wertera", opublikowanym w Wyborczej (jest do przeczytania w sieci, sporo można też w nim przeczytać o samym filmie i procesie jego realizacji).