Brakuje mi w dzisiejszym kinie takiego humoru jak został zaprezentowany w "Tajne przez poufne", czy "Hudsucker Proxy". Dobrze, że bracia Coen wypełniają te lukę, bo warto czasem obejrzeć coś zabawnego. Burn after reading to mieszanka genialnego aktorstwa i błyskotliwego dowcipu.
Filmowy duet wraz z aktorską czołówką Hollywood kpią z kina szpiegowskiego i ukazują w krzywym zwierciadle kryzys wieku średniego.
Film imponuje również wizualnie, mimo że tym razem to nie Roger Deakins staje za kamerą.
7/10
Polecam.