To mógł być naprawdę świetny film, za dużo jednak w nim powagi,za mało wciąż żartu którego przecież tak się oczekuje.Na uwagę zasługuje bardzo dobre aktorstwo,takich gwiazd jak Brad Pitt czy Tilda Swinton.Mimo że sam obraz w sumie dosyć satysfakcjonuje to cały czas obserwator czuję niedosyt.Brak mu momentami wyczucia, czy poprostu lekkości,a nad samym materiałem wisi widomo niewykorzystanego w pełnie potencjału.Nie jest to rzecz tak soczysta,świeża i orginalna jak " No Country for Old Man",nie zmienia to jednak to faktu,że "Burn after reading" powinien zobaczyć każdy szanujący się kinoman.Nie tyle porażka co wielkie zaskoczenie.