żenująca nuda, komedia pozbawiona humoru, satyra pozbawiona jadu, aktorzy pozbawieni ról.
Absolutna miernota.
Najbardziej szkoda BRADA PITTA który swym nazwiskiem podpisał bodaj najgorszy film w swojej karierze.
Bezdennie głupi, pozbawiony energii. wigoru film Coenów.
Coenowie nabrali wszystkich. Mnie też.
NAJGORSZY FILM ROKU 2008 i zapewne 2009 (bo czy mozna zrobic gorszy film?).
Zgadzam się. Bardzo chciałam obejżec ten film, głównie ze wzgledu na aktorów. Pomyślałam, że jak Pitt, Clooney, McDormand, to film będzie rewelacyjny. A tu... Niepotrzebnie wydane pieniądze.
Rozczarowałem się kompletnie. Jedyna śmieszna scena to z tym fotelem rozkoszy. Poza tym gra aktorska jakaś taka bez wyrazu. Kompletnie nic mnie nie śmieszyło. Brad Pitt chyba pomylił się wybierając tę rolę.
Tak, jak fotel rozkoszy rozbawił Cie najbardziej to wspolczuje... Genialny humor, kompletny absurd (np. scena gdzie clooney znajduje pitta w szafie i go zabija xD), ś w i e t n a komedia, naprawde na poziomie!
Dziś obejrzałem z dziewczyną i no właśnie przy tej scenie w szafie to się laliśmy najbardziej. Ona raczej nie znała poczucia chumoru Coenów, więc była tym bardziej zaskoczona:)
Co kto lubi
Dla mnie żenada, potworna nuda, zagrana i wyrezyserowana bez polotu
nędza
A mi się bardzo podobało. Poszłam sceptycznie nastawiona, a wyszłam bardzo zadowolona. Humor sytuacyjny - to przede wszystkim i świetna gra Pitta, jeśli chodzi o sceny, gdy rozmawia z Osbournem - przy lektorze tego nie słychać, bo wszystko zagaduje beznamiętnym głosem, ale w oryginale jest super i to uważam za największy plus.
I ogólnie - piątka za sam pomysł, za absurd całej sytuacji, za pokręcone powiązania między bohaterami.
Dla mnie film bardzo udany.
Całkowicie się z tobą zgadzam. Powiem więcej: to najgorszy film, na jakim kiedykolwiek byłam w kinie!
Podczas całego seansu uśmiechnęłam się tylko kilka razy. Zdecydowanie zawiodła reżyseria w najważniejszych aspektach( prowadzenie narracji, emocji, aktorów). Na największe pochwały zasługuje bardzo dobry operator obrazu.
Gdy ludzie piszą w stylu twojej wypowiedzi, to ciśnie mi się do ust stwierdzenie, że dla nich napisanie jednego konstruktywnego zdania jest zbyt trudne.
I co z tego,że to nie było do mnie?
Zgadzam się. Myślałem że to będzie coś lepszego a nie takie G. Ktoś pisze o humorze Coenów... ja tu żadnego humoru nie widzę. Może momentami jest coś zabawnego ale reszta dno. Jak dla mnie z ostatnich filmów braci Coen najlepszy był "To nie jest kraj dla starych ludzi"
...założe sie ze zawsze codzień z niecierpliwoscią czekasz na kolejny odc M jak Milosc i Mody na Sukces hehehehehehe
Proszę, nie zdradzaj naszych tajemnic, bo na marne się śmiejemy przy tym wątku. I tak wszyscy jesteśmy w dobrym humorze przy temacie jakże zabawnego "Tajne przez poufne", więc trzeba było zachować ten smaczek na inny raz.
Ja też uważam film za dno... Ogólnie to szukałam tego hitu w nim, ale nie mogłam znaleść. Obawiałam się, że to ja jestem jakaś ślepa, ale skoro tyle ludzi twierdzi, że to porażka... :)
Skąd się wogole wzieła tak wysoka ocena tego filmu 6.5 ??? Podpisuje sie pod tym , że jest to najgorszy film roku, bo komedią tego nazwać nie można.
kuurcze, fajna obsada aktorska a tak podupczony film ze sie w glowie nie miesci, zero humoru a na dodatek o co w tym filmie chodzilo ?? :|
Właśnie humor polegał na tym, zę nie wiadomo.
Z igły zrobiono widły, poruszono pół Ameryki tylko dlatego, ze woźny znalazł płytkę z danymi, które wcale nie były ważne :)
Toż nawet mało inteligentny człowiek zrozumiał, na czym miał polegać humor. Tylko sęk jest w tym, że wiemy, na czym miał polegać, ale nie został urzeczywistniony w filmie :D ?Sam fakt, że go tłumaczysz, nie świadczy o nim dobrze.
Nie, nie, nie. Znowu się mylisz. To nie świadczy źle o humorze, lecz o odbiorcach.
Ja, osobiście się ubawiłem po wsze czasy, ze sceną w szafie na czele. Po prostu widocznie nie lubicie absurdu. Tutaj praktycznie nie było ani grama codziennego humoru. Uwielbiam czarny oraz absurdalny humor i dla mnie ten film to była kwintesencja :) (oczywiście tego drugiego)
"NAJGORSZY FILM ROKU 2008 i zapewne 2009 (bo czy mozna zrobic gorszy film?)."
można. przykład? durne polskie komedie -_-'
specyficzne - to podkreślam, bo nie każdy zczaił wątek - poczucie humoru Coenów mi osobiście przypadło do gustu. no i to właśnie gustu sprawa komu się spodoba, komu nie, kto zrozumie, a kto nie. i chociaż ani pitt ani clooney nie należą do moich ulubionych aktorów (bo nie muszą), ta historia "afery z niczego" bardzo poprawiła mi humor.
więc... może i dno, ale nie dla wszystkich ;]
Jakie komedie masz na myśli? Mi nie przychodzi żadna do głowy. Nie dorównują temu filmowi pod jednym względem - operatorskim. Poza nim mają zdecydowanie lepiej prowadzoną narrację, co daje możliwość oglądania ich, czego nie mogę powiedzieć o "Tajne przez...".Oczywiście do czerpania przyjemności z tych seansów w wielu przypadkach trudno mówić, ale na pewno taki seans da się urzeczywistnić :D
To oczywista oczywistość, że nie dla wszystkich, bo gdyby tak było w jakiejkolwiek dziedzinie, to budziłoby to niemałe wątpliwości o autentyczność tego stwierdzenia.Nie trzeba zaśmiecać forum, aby zapisywać takie 'mądrości'.
hmm... jakiekolwiek? polski humor jest naprawdę... denny. oczywiście to zapewne zostanie określone jako tylko moje, złe zdanie, ale mam prawo je wyrażać. zawsze znajdzie się coś za lub przeciw, jasne. pytanie - co Ci w narracji "tajne..." nie pasowało? to, że nie jest taka jak wszędzie? ups... ._.
oczywista oczywistość to masło maślane, a mieszanie filmów z gnojem tylko dlatego, że czegoś się nie skapowało, coś (lub nic) nie wzbudziło emocji takich jak powinno i uzmysławianie całemu światu, jakim dnem jest jakiś film jest.. po prostu głupie. bo każdy inaczej pojmuje pewne rzeczy. ok, nie podobało się? dajesz to 2/10 i mówisz, sorry, nie trafił do mnie ten film. szkoda, że nie wywiesza się wielkich sloganów "nie oglądaj, ja nie lubię, Ty też nie powinieneś". sam fakt, ze mi się nie podobają polskie komedie, nie znaczy, że zacznę opisywać je wszędzie jako dno (tu podałam jako osobisty przykład).
zastanawia mnie tylko jedno. skoro to takie dno, to jakim cudem ma dość wysoką ocenę? uh... niestety wielu osobom jednak ta narracja, która nie jest prosta jak teoria cepa podobała się.
ale... to i tak do wielu nie trafi więc... -_-'
Dlaczego ty cały czas próbujesz mi udowodnić, że chce wpływać swoją wypowiedzią na czyjeś zdanie odnośnie tego filmu?
Zgadzam się, że tutaj pomysł na intrygę w filmie przewyższał te, które mamy okazję oglądać w polskim kinie, lecz jest coś, co pozwala oglądać te filmy z większą przyjemnością niż "Tajne przez..". To jest właśnie narracja. Co mi się w niej nie podobało? Oglądając ten film towarzyszyło mi bardzo podobne uczucie do tego, gdy byłam podczas seansu "Niczego nie żałuję". Nie potrafiłam się skupić na obu filmach, bo miałam cały czas odczucie, jakobym widziała zlepek kilku scen/ gagów, które nijak się ze sobą nie łączą. Taki zabieg byłby do wytrzymania, gdyby trwał kilka minut, a nie tyle czasu, co film pełnometrażowy.
Nie opisuje tego filmu określeniem 'dno', bo to byłoby dopiero głupie. We wszystkim można znaleźć dobrą stronę, kilka ciekawych aspektów. W tym przypadku podkreśliłam już bardzo dobre zdjęcia(czy uważasz, że to mało?), a później ciekawy pomysł fabularny. Dla dobrych zdjęć jestem w stanie wytrzymać wiele, jak było w tym przypadku.
do obu postów.
nie odnoszę tego tylko do Ciebie, przepraszam jeśli tak rozumiesz. po prostu to jeden z tematów na forum, które wkurzają mnie swoją bezpodstawnością i postanowiłam się wypowiedzieć, szczególnie, że mam odmienne zdanie dotyczące również (a wręcz przede wszystkim) filmu.
co do zdjęć - owszem, przyznaję rację. fabuła, także się zgadzam. ale przy Twoim wyjaśnieniu względem narracji nie mogę przejść obojętnie... rzecz w tym, że właśnie wszystko łączyło się ze sobą, chociaż na początku nic na to nie wskazywało (!) każdy wątek i wszystkie postaci. ale gdyby to było podane na tacy historia rzeczywiście byłaby chociażby przeciętna. ta "taca" - określana przeze mnie jako prostota teorii cepa - zabiera filmom urok, czyni je bezwyrazowymi, równorzędnymi dla dziecka i kogoś kto trochę w życiu przeżył. czyż więc nie o to chodzi by gonić króliczka? dążyć do... czegoś? ;D więc tekst o zlepku niełączących się ze sobą scen/gagów jest dla mnie co najmniej dziwny, jakbyś wyłączyła film po kilku minutach, stwierdzając, że tak właściwie to go nie czaisz.
"Nie opisuje tego filmu określeniem 'dno', bo to byłoby dopiero głupie."
ymm... czy mi się wydaje, czy kilka postów wyżej podpisałaś się pod odwrotnym stwierdzeniem obiema rękoma? ._.
ale..! (na zakończenie)
nie zamierzam zmieniać Twojego zdania czy prowokować do stwierdzenia, że film jest świetny, chociaż sama za każdym razem odnajdujesz w nim więcej pozytywów. (doceniam ;D)
szanuję opinię innych kinomaniaków, szczególnie gdy odbiega od mojej. chciałam po prostu pokazać, że grunt to konstruktywna krytyka i jeśli coś się nie podoba, można to stwierdzić w normalny sposób, nie nazywając filmu >dnem< z egoistycznych pobudek. po prostu.
'ymm... czy mi się wydaje, czy kilka postów wyżej podpisałaś się pod odwrotnym stwierdzeniem obiema rękoma?'
Potwierdziłam czyjeś zdanie w tym kontekście, że film mi też się nie podobał. Dalej rozwinęłam w jakich aspektach. Nigdzie nie napisałam, że jest 'dnem', czy też nie podpisałam się pod tym stwierdzeniem.
Zgadzam się, że film łączy wątki w kontekście fabularnym i doskonale o tym pamiętam. Nie chodziło mi o sam fakt splatania się tych wątków(scenariusz), lecz sposób, w jaki to ukazano(reżyseria).
w takim razie zwracam honor ; )
hm, faktem jest, że mi się również ta reżyseria podoba, ale to... mi. to "coś" z niczego w wielu aspektach, także tym. ale nie każdemu musi, ot co. więc dzięki za wyjaśnienie Twojego punktu widzenia.
Proszę, polecam się na przyszłość :D Niestety dzisiaj nie mam za dużo czasu, więc było w telegraficznym skrócie.
Jak dla mnie komedia roku. Doskonale pokazuje ilu frajerów i kretynów obraca się wokół nas. Jendak zdaję sobie sprawę z tego, że wielu kretynów i tak go nie zrozumie. Poza tym gienailny John Malkovich.
Jak dla mnie to sam się oceniłeś jak kretyn. Podaj jakieś argumenty dlaczego ten film to komedia roku według ciebie. Zapewne wokół ciebie tez kręcą się sami kretyni i frajerzy. Ja zdajęsobie sprawę ze kretyni piszący takie komentarze na temat filmów tez nigdy nie zrozumieją dlaczego są kretynami.
Nie mówię ze w hermetycznym ale nie wypowiadam się w tonie takim jak rozmówca powyzej wyzywając od razu wszystkich od frajerów i kretynów. Gdyz dla niego wszyscy są tacy.
nie wszystkich, tylko większość - bynajmniej tak to odebrałam. i z tym się zgadzam, bo dużo w tym prawdy... aczkolwiek staram się stronić od "kretynów"
Patrząc na to jak bardzo jesteś wrażliwa na wyolbrzymianie, wnioskuję, że musiałaś mieć ciężki żywot w szkołach.
To, że według ciebie jestem kretynem wogóle mnie nie dziwi, mam na to wręcz wyjebane. Poza tym ja ciebie nie oceniam i jeśli chodzi o argumenty to podałem przynajmniej dwa. Na przyszłość postaraj się czytać ze zrozumieniem.
Nie widzę tu jakichkolwiek argumentów. Argumentem mogłoby być twoje stwierdzenie ze film pokazuje frajerów i kretynów - rozwiń myśl bo to nie argument. Wysil się. Opisz sposób przedstawienia tych kręcących się frajerów, i czemu akurat ten sposób jest Twoim zdaniem taki a nie inny.
Ja nic nie stwierdzam tylko wyrażam subiektywną opinię. Jestem przekonany, że twoje określenie mnie kretynem nie wynika z tego, że nie podałem, jak ty to uważasz argumentów, lecz z błędnej interpretacji mojego pierwszego komentarza. Napisałem "wielu kretynów i tak go nie zrozumie". Wielu, nie oznacza wszystkich osób oglądających ten film. Ty to zdanie, jak sądzę zinterpretowałaś na swój sposób, czyli że każdy kto uważa ten film za chłam jest idiotą, frajerem czy w końcu kretynem.
ten film jest rewelacyjny, chyba nie każdy rozumie to poczucie humoru, ale ja się bawiłam świetnie i sądząc po reakcji ludzi w kinie też nie narzekali. film jest niesztampowy, nie jest durna komedyjka. jak dla mnie na prawdę godny polecenia i chyba nie do końca rozumiem co konkretnie zarzucają mu przeciwnicy
Z kina wyszedłem strasznie zawiedziony, na sali było słychać śmiech tylko grupki podpitych ludzi (to była noc kina), warto było oglądać do końca tylko po to żeby wyjść z puentą "pamiętajmy żeby nigdy tego nie powtórzyć" !! Jak dla mnie film totalne dno, ale w pracy spotkałem osobę której się podobał... Jak zwykle są różne gusta, ale jeśli ktoś oczekuje po tym filmie komedii w stylu "Dorwać Smarta" lub "Szpiedzy tacy jak my" to pomylił sale kinowe.
Głupie poczynania bohaterów zwykle mają śmieszyć widza... a tutaj są po prostu żenujące i żałosne.
a ja widzę że kolega autorautor poszedł znanym filmwebowym stylem - albo 10/10 albo dno i 5 metrów mułu.A już pisanie o tym filmie jako najgorszy w roku ,gdzie większości filmów wyświetlanych w kinach nie da się oglądać - a ten się da - to już przejaw jakiegoś totalnej prymitywności 'autora' - żeby się trzymać jego konwencji.
Dno to jest to co napisałeś a film?
Oczywiście do kraju czy fargo nie podchodzi ale...spodziewając się dna, dostałem zgrabnego średniaka z kilkoma na prawdę niezłymi rolami(Clooney,McDormand ,Malkovich) - świetny(tak tak)Brad Pitt w roli mega debila z genialną fryzurą - ciekawa intryga , absurdalne zakończenie.Wszystko może nie najwyższych lotów ale spokojnie do oglądnięcia, przeciwnie niż sporo filmów 'autora' z jego ulubionych - gdzie zacne tam też są żeby nie było:)
Nie jestem sprawnym tekściarzem, więc mogę wreszcie komuś w 97% przytaknąć. Ciągły chaos krążących myśli, sprawia, że zawsze gubię sens wypowiedzi. Zdarza się też, że treść mojego posta jest odwrotna do zdania na dany temat, ale na szczęście nie w tym przypadku.
zgadzam się z autorem. Zmarnowałem kiedyś pieniądze na ten film. Jestem fanemm Clooney'a i myślałem, że w byle jakim filmie nie zagra, a jednak się myliłem.