i tyle, a jak ktoś sie nie zgadza to pozostaje tylko współczuc i polecić kino w stylu "American Pie",
różni ludzie - różne gusta - różne potrzeby
Współczuć to można najwyżej tobie - tego jaki jesteś ograniczony. Mam nadzieję, że jakoś sobie z tym radzisz, biedaczku... :(
ani razu sie nie zaśmiałem jak również nie śmieszy mnie dowcip w stylu American Pie.
Film strasznie nudny, przy takiej obsadzie spodziewałem się dobrej inteligentej komedii kryminalnej a dostałem jakieś bezbarwne wypociny.
Strasznie jestem zawiedziony 4/10 - poniżej oczekiwań
dla mnie to jakaś była tragi-komedia z gigantyczną przewagą 'tragedii'... śmiesznych scen nawet nie pamiętam, na prawdę bardzo rozczarowujący film.
Nie zawsze w komedii, śmieszne są poszczególne sceny, czasem trzeba je poskładać w większą całość, by móc dostrzec schowaną w tym filmie satyrę. Wybitnie film nie dla Ciebie, ale nie przejmuj się, zawsze znajdziesz coś prostszego ;-)
Dla mnie to byla tylko kropelka smiechu... Jesli chodzi o American Pie, to jeszcze gorzej. A myslalam, ze mam duze poczucie humoru !
Film był, moim zdaniem, bardzo udany. Nieporozumieniem było tylko reklamowanie tego jako "komedii roku". Ja też mam wątpliwości, czy film ten można nazwać komedią. Był to taki "film absurdalny", co momentami powodowało śmieszne sytuacje, momentami smutne. Przekazu to tam żadnego raczej nie było, ale czy każdy film musi mieć przesłanie? Albo - czy każdy film Coenów musi mieć przesłanie? Albo jeszcze dokładniej czy do każdego trzeba na siłę DORABIAĆ przesłanie? Uważam, że nie. Ten film to nie było dla mnie "fontanna śmiechu", ale dostarczył dużo pozytywnych wrażeń - kilka scen i tekstów było naprawdę świetnych! Rozumiem jednak, że nie każdemu taki humor podpasuje i nie każdy zauważy coś śmiesznego w czymś tak niewielkim jak spojrzenie Malkovicha (wybitnego aktora!) w samochodzie, gdy spotkał się z Pittem. Nie znaczy to jednak od razu, że ktoś, kto nie potrafi czerpać z tego frajdy jest idiotą.
Chciałbym przy tej okazji powiedzieć, że tworzenie sztucznych podziałów intelektualnych na tle komedii jest żenujące. Mnie np. bardzo spodobał się ten film Coenów (lepszy od Fargo, wg. mnie ...choć gorszy od Big Lebowskiego), ale lubię też czasem obejrzeć coś w stylu American Pie. I jak mnie zaklasyfikuje ten czy tamten mądrala? Inne są sposoby wzbudzania śmiechu i wesołości tu i tam, ale oba są w porządku, choć nie dla każdego. Nie znaczy to jednak, że ci co lubią Tajne przez Poufne muszą gardzić filmami typu American Pie czy Głupi i Głupszy, i vice versa.
Widzisz, jednego tylko nie rozumiesz - że ktoś może lubić abstrakcyjny humor i "łapać go", jak napisała koleżanka powyżej, ale mimo wszystko w tym akurat filmie tego nie odnaleźć. Ja również lubię "Big Lebowskiego" i inne lżejsze, bardziej komediowe filmy Coenów (choć przyznaję, że wolę braciszków w wydaniu serio), ale ten mnie niestety nie śmieszył, ani nie zostawił generalnie jakichś pozytywnych wrażeń. Widzę i doceniam wszystkie elementy, o których piszesz - zabawę aktorów swoimi rolami, absurdalne wstawki itp., ale to wszystko za mało. Nie chwycił mnie po prostu. Cóż, tak bywa. Mam nadzieję, że kolejny film Coenów będzie już lepszy.
W porządku, nie chwycił. Nie wiem, czemu uważasz, że tego nie rozumiem. Jasne, że ktoś może lubić humor braci Coen, a ocenić ten film nisko - mimo umiejętności wyłapywania "smaczków". Ja tylko wyraziłem moje osobiste odczucia na tym tle. Mi się podobał. Tobie nie. Trudno. Czekamy na następne filmy braci :)
Wybacz, że napisałem, że tego nie rozumiesz. Po prostu twoja wypowiedź zrobiła na mnie wrażenie uderzania w taki powszechny tutaj ton, że jak komuś się nie podobał, to widocznie nie kuma takiego poczucia humoru... Najwyraźniej było to wrażenie mylne. Jeszcze raz sorki i pozdrawiam.
filmweb 6,71, imdb 7.5 i co wiecej dodac. Od jakiegos czasu, atak nastolatkow i rambo-kinomanow na filmwebie jest az nadto widoczny. A ty koles przede mna, niezle z Ciebie drewno i tyle. Zmien swoje 15'monitor na projektor albo idz do kina i naucz sie angielskiego zeby nie czytac napisow.
Nie jestem twoim kolesiem - to po pierwsze. A po drugie, jak już tak bardzo chcesz błyszczeć na tle nastolatków i rambo-kinomanów, to poćwicz riposty, bo na razie ci kiepsko wychodzą.
Brawo Bagger Vance! Wreszcie jakis wpis, bez ublizania i oceniania innych. Pozdrawiam
Założycielu tematu. Nigdy nie rozumiałem, i obawiam się, że już nie zrozumie osób twojego pokroju. Z jednej strony ganisz osoby, którym ten film nadzwyczajnej w świecie nie "podszedł". "Współczując im" stawiasz samego siebie o stopień wyżej. A z drugiej po negatywnym komentarzu wystawiasz notę pt. "dowartościowałeś się?".
Schizofrenia. Nie oceniasz siebie i innych wg jednolitego "dzienniczka ocen". Pisząc o współczuciu w żałosny sposób dowartościowujesz swoją osobę.
Więcej dystansu do samego siebie.
dobra. dla mnie film byl beznadziejny.
napiszcie mi prosze co w tym filmie bylo zabawne, bo dla mnie to tylko maszyna z penisem.
Nie przyznawaj się lepiej, bo zaraz ci ktoś napisze, że skoro śmieszyła cię tylko ta maszyna, to lubisz kloaczny humor na poziomie "American Pie" ;)
Jeżeli śmieszyła Cię tylko scena z sztucznym penisem i tylko to, to wydaje mi się, że nie da się Cię przekonywać. Jest tam sporo śmiesznych absurdalnych scen. Rozmowa tel.szantażystów z Coxem, spotkanie gamoniowatego Chada z super poważnym Coxem w samochodzie, pościg i zderzenie, spotkanie w ambasadzie, rozmowa Harrego z Lindą w parku na ławce i sprawa tajniaków, rozmowy agentów. Praktycznie niemal każda scena z Pittem była śmieszna. Każdy lubi jak widać inne poczucie humoru, jedni preferują komedię slapstickową inni kloaczny humor w rodzaju American Pie jak napisał Dwight:), inni wolą czarną komedię a inni wolą nieco absurdalnego humoru. Jednych śmieszy wszystko a innych nic. Nie trzeba zaraz się unosić, że nie każdy rodzaj chwyta.
prawie cały film byl zabawny...
ale ja sie nie dziwie ze nie zrozumialas..przeciez jestes kobieta...
a fotel z penisem w prosty sposób przemówil...
nie wiem czy to wina mojego nastroju tego dnia czy zbytniego nastawienia sie, ale film mnie zawiodl i to bardzo. niektore sceny zajebiste ale ogolnie to lipa
moim zdaniem to nie świetny film. prawda, trochę się pośmiałam, ale nie zrobił na mnie niestety wrażenia. kiedy się skończył, czułam niedosyt:\
humor specyficzny i nie dla każdego.
ja się nieźle ubawiłem i oceniam film wysoko. Kilka scen była genialnych i sam Tarantino by się ich nie powstydził -> zabójstwo Chada, rozmowa Chada i Coxa przez telefon i w samochodzie. No i jeszcze ten Malkovich w szlafroku, wiecznie podkur...ony. Clooney ze swoimi tekstami o podłodze i wspaniałym wynalazkiem też dawał radę.
ale nie dziwie się, że niektórym się nie podobało, bo jest przecież tyle różnych rodzajów komedii od Rejsu, przez Akadamię Policyjną, na American Pie kończąc.
Drażnią mnie troche teksty ze filmy jest dnem itp...mozna sie zawisc(chociaż mnie ubawił do łez) bo oczekiwania byly wysokie ale nie mozna powiedziec ze film tej jest dnem gdy tyle chłamu mamy dookoła.Na końcu bardzo bym prosił niektóre osoby które uważaja wiele innych filmow tego roku za śmieszniejsze by wymieniły kilka tytułów:D tez chce sie pośmiac
albo zadam inne pytanie.
czy film byl zabawny czy po prostu przez tematyke sie wam podobal?
może i były jakieś półśmieszne momenty ale film nie miał sensu sklepującego go w jakaś całość. nie zachęcal do ogladania.
lepiej sie bawilam oglądając american pie
po prostu nowe kino sie zepsulo i nie robia juz teraz dobrych filmow.
"Nie miał sensu sklepującego go w jakaś całość" ? Przyznam, że teraz jestem w szoku! Owszem, treść jest dość absurdalna ale to właśnie sprawia, że film jest bardzo śmieszny, a historia jest zamknięta w całość, opowiedziana w niezwykle błyskotliwy sposób. Chyba urwał Ci się film podczas oglądania, bo o ile mogę zrozumieć, że komuś nie podoba się ten film, to nie pojmę stwierdzenia, że film "nie miał sensu sklepującego go w jakaś całość" - cokolwiek to znaczy, jedynie mogę się domyśleć.
Co do Twojego pytania, tematyka filmu nie zachęcała mnie do obejrzenia go, ale nie żałuję bo sposób w jaki została opowiedziana historia, rozbawiła mnie. I ta cudowna nieprzewidywalność wydarzeń, rzadko coś takiego widuje się w filmach, a tym bardziej w komediach.
No i jak z tymi komediami roku, jakoś nikt nie podał swojego typu na ten rok.
Jak juz pisalam wczesniej, film ten mnie nie smieszyl, ale...
W odpowiedzi na pytanie lemongrass, chcialabym uzyc slow Bagger Vance´a, ktorego wypowiedz na tym forum bardzo mi sie podobala: "Przekazu to tam żadnego raczej nie było, ale czy każdy film musi mieć przesłanie?"
Uwazam, ze sens tego filmu byl taki: ABSOLUTNIE ZADNEGO SENSU !!!
Celem zrobienia tego filmu było prawdopodobnie zrobienie absurdalnego, głupiego filmu, który powinien rozśmieszyć odbiorcę tą głupotą .
Coś mi się wydaj, że dla wielu z Was scenariusz tego filmu jest zbyt skomplikowany. Czy nikt nie zauważył, że bracia Coen w tym filmie bawią się środkami wyrazu dostępnymi w kinie. To inteligentny czarny humor, momentami ocierający się o groteskę, pełni w nim subtelnych aluzje do klasyki kina. Z gatunkowych schematach, które wydawałoby są wyciśniętych już do granic możliwości, znaleźli sobie w nich temat to nakręcenia w pewnym sensie pastiszu, pełnego świetnych gagów. Czy nie bawi Was, że cała akcja jest nakręcana przez kobietę, która chce kasę na operację plastyczną, czy coś takiego w realu byłoby możliwe. A najbardziej niesamowite jest to, że dopięła swego. Jeżeli ktoś bierze taki obraz serio to faktycznie może czuć się rozczarowany tym filmem.
Pytam się czy na prawdę tak niewielu zauważyło jak bracia żonglując wątkami kina popularnego, a pod pozorem wielkiej zgrywy. Naśmiewają się z przyzwyczajeń widza, z kina gatunkowego. Wygląda na to, że bracia Coen naśmiewają się z Was, zresztą ja również.
"Nie powinieneś się mądrzyć, jeżeli nie chcesz się wygłupić."
Smiej sie do woli. I niech kazdy sie smieje z czego chce. Jesli oczywiscie wolno, SYLBOW ?
Wiele osob na forach uzywa bardzo madrych slowek, uklada piekne zdania... ja tak nie potrafie. Wole sie "streszczac". I chwala Bogu, bo az mnie skreca jak czytam te inteligentne opisy, ktore mialy na celu wyrazic opinie na temat filmu, a oceniaja ludzi !!!
Ależ niech każdy śmieje się z tego co chce lub może, absolutnie mi to nie przeszkadza, w zasadzie cenię różnorodność opinii, krytykę również zniosę o ile jest konstruktywna. Jednak gdy czytam, że film jest głupi i "nie miał sensu sklepującego go w jakaś całość" to wydaje mi się że ktoś nie oglądał tego filmu albo robi sobie jaja. To, że komuś nie pasuje humor Coen'ów uszanuję, zresztą sama nie znam ich zbyt wielu filmów aby ich wielbić bezkrytycznie. Wybacz nie chciałam nikogo obrazić, może trochę mam skłonność do prowokacji…
Prosta sprawa - części osób nie leży po prostu styl Coenów i jest to ich święte prawo, a części - jak mnie - ten film nie leży bo jest zwyczajnie słabszy od tego, do czego braciszkowie zdążyli przyzwyczaić. Zapoznaj się z całą filmografią Coenów i być może wtedy przekonasz się, czemu "Tajne..." się wielu widzom nie spodobał (bądź nie do końca ich przekonał). Uważam się za osobę z IQ wystarczającym, bo dostrzec inteligentną zabawę Coenów w kino, zresztą m.in. za to ich uwielbiam, ale w tym filmie jest ona dla mnie przyciężka, mało zabawna i generalnie nie do końca udana. Film nie jest zły, ale nie zmienia to faktu, że jest jednym z mniej udanych w filmografii braci. Ocena 5/10 będzie w sam raz.
Fonntana smiechu faktycznie usmiałem sie po pachy jak rozmieszajacy mnie Brad Pitt dostał kulke w łeb w połowie filmu:/do tego momentu film był ok ale pózniej to juz żenada
no ja bym powiedział że raczej odwrotnie... im dalej tym lepiej... filom bomba...choć specyficzna bomba :)
rozmawiałem z wieloma ludzmi na temat tego film... wiekszosci sie nie podobał...
natomiast mi bardzo sie podobał... uwazam ze jest troche specyficzny i bardzo smieszny... wkońcu bracia Coen
To, że jeśli komuś nie podoba się coś, co podoba się Tobie to nie jest jeszcze powód do poczucia wyższości intelektualnej. With all due respect.
Jak dla mnie film jest świetny. Ma specyficzny humor, ciekawą fabułę, zaskakującą akcję, czasem absurdalnie śmieszną, obsada bardzo dobra, szczególnie Frances McDormand i John Malkovich, a nawet Brad Pitt, za którym, delikatnie mówiąc, nie przepadam ;) zgadzam się z przedmówcami, że po prostu nie każdemu przypadnie go gustu taki humor. Jeśli chodzi o mnie to bardzo się ubawiłam podczas seansu. Moim zdaniem film wart polecenia.
Moim zdaniem film kiepski i słaby w porównaniu do wcześniejszych dokonań braci. Barton Fink to nie był i uważam, że powinni uważać co produkują po zebraniu tylu oskarów. Nawet szyld najśmieszniejszej komedii roku nie pomógł (moim osobistym zdaniem całkowicie nie trafnie ktoś przylepił ten szyld). Zdaje się, że film cichutko przeszedł do historii nie zwracając uwagi ani nie wzbudzając fali krytyki.