Przykre, że w ostatnich latach powstawały zwłaszcza komedie tak odmóżdżające, prostackie i durne (typu American Pie), że jak nakręcili coś co ma więcej niż jeden wątek i trzeba troszkę wysilić umysł to ludzie się już gubią i w połowie filmu nie kumają o co chodzi. O poczuciu humoru nie wspomnę. Moim zdaniem film bardzo fajny, śmieszny i zaskakujący, świetna obsada i gra aktorska, zwłaszcza Brada Pitta:)
Też jestem tego samego zdania, że wiele durnych komedii zawładnęło tym rodzajem kina i gdy wchodzi coś "inteligentniejszego" to jest równane z ziemią ...jak dla mnie "burn after reading" to świetna komedia, na której ubawiłem się co nie miara i uważam że razem z "Tropic Thunder" to najlepszy komediowy film jaki widziałem(od razu uprzedzam, nie oglądam za dużo komedii bo nie znoszę filmów rodem z zohanów,wpadek czy innych durnych sandlerowskich badziewi) i oba filmy mają u mnie bardzo mocne 8,5/10...a co do burn Brad Pitt jest genialny jak zawsze....ale Clooney czy Malkovich są równie fantastyczni...ale i tak ostatnia scena rządzi ;)