Wszyscy zachowują się tu strasznie, ale powiedzcie, czy ktoś poza mną widzi, że to wszystko są rzeczy, które
naprawdę się dzieją? Rodzaje ludzi zaobserwowane w naturalnym środowisku i przeniesione do filmu. To jest
zabawa, wyśmianie takich ludzi, tych z rodzaju. I tacy ludzie teraz się na ten film obruszają i mówią "to wcale
nie jest śmieszne" i nie widzą, że to o nich. Oczywiście film może się po prostu nie podobać, ale uważam, że
wielu może w nim zobaczyć siebie. I nie cieszyć się tym, co zobaczyło. Mało kto się chyba ze mną zgodzi.
Człowiek patrzy na coś z niedowierzaniem. To coś może się właśnie dziać w mieszkaniu jego sąsiadów.
Jadowite spojrzenie m.in. na kobietę, która chce wyssać z męża wszystkie pieniądze, co do grosza, zabrać
dom i jeszcze do tego go zdradza. Na litość, to się przecież teraz ciągle zdarza!
Moim zdaniem Brad Pitt zagrał bardzo dobrze. Spotykam się często z opinią, że Pitt całą sławę zdobył tylko
dzięki twarzy. I wiecie co? Moim zdaniem to taka bzdura, że aż flaki bolą.
W tym filmie świetnie się rusza, mówi. To, jak zagrał jest zadziwiające. I trzeba być nieźle uprzedzonym, by
tego nie dostrzec. Po prostu trzeba nie chcieć tego dostrzec.
To moje zdanie. Ja sprawy widzę właśnie takimi. Mało kto się chyba ze mną zgodzi.