Jak zobaczyłem Clooneya. Szczególnie 2 sceny mi przypadły do gustu. Jak zabija Pitta i jak ucieka z randki. Jako wariat i paranoik to on wypadł genialnie. Już nie wspominając o Bradzie, który jest stworzony do roli totalnego przygłupa :P Szkoda, że taki niedoceniony ten film