Większą częśc filmu siedziałem pytając What'da'fuk ? i własnie za to mocna ósemka. Dobrze zagrany film o mocno nagiętym zbiegu okoliczności z mocno przerysowanymi postaciami. A już najbardziej rozwaliło mnie to, że "Królowa Śniegu" z Narnii grająca tu też "zimną sukę" okazała się pediatrą. No i szef CIA główkujący jak pewnie wszyscy widzowie - WTF?
haha i tu sie zgadzam :D Ja i tak najbardziej lubie Ozziego :) I moment kiedy wylatuje z siekiera czy co to tam bylo o.o
Malkovich nadał w tym filmie nowego znaczenia literkom WTF. A uwaga z Królową Śniegu vel "zimną suką" vel pediatrą trafna do bólu :)
A filmweb-owi gratuluję skryptu cenzurującego - "sukę" ujętą w cudzysłów przepuszcza, ale bez nich już nie.
"Trochę za ostro pojechałeś/aś :|, jeśli brakuje Ci słowa polecamy synonimy.ux.pl "
:D
słowo "suka" samo w sobie nie jest wulgaryzmem - oznacza samicę psowatych. Słowa tego użyłem w połączeniu ze słowem "zimna" - to w języku codziennym - choć przyznaję, że nie dziecięcym - utarty epitet, który określa pewien zestaw zachowań i cech osobowych. I to nie tylko w języku polskim - patrz. "cold bitch" :)