jaki ten film był beznadziejny. już pomijam fakt, że humor jest jakiś pokrętny, clooney gra jakiegoś zboczeńca a kończy się, że nie wiesz czy masz płakać czy się śmiać, że właśnie straciłeś 1,5 godziny na oglądanie tego...
Mam takie samo zdanie na ten temat... To zdecydowanie nie mój typ humoru... Jak dla mnie to masakra. Jedynymi śmiesznymi momentami tego filmu były te, w których pojawiał się Brad. Niestety po godzinie już go sprzątnęli... Generalnie to nie nazwałabym tego nawet komedią. Jeśli śmieszyć miały mnie wszystkie "fucki" wypowiadane przez Malkovicha z częstotliwością 60x na minutę, to dzięki bardzo. Mimo to obejrzałam cały film, żeby mieć o nim jakieś zdanie...