i muszę przyznać, że film jest całkiem przyzwoity. Wprawdzie daleko mu do "Fargo", ale i tak ogląda się nieźle. Na szczególną uwagę zasługują moim zdaniem świetne kreacje aktorskie. John Malkovich jako Ozzie jest przezabawny. Niezły popis dają też George Clooney, J. K. Simmons oraz Frances McDormand i Brad Pitt (ten ostatni już po raz kolejny sprawdza się w roli "blondynki"). Jednak chciałabym uprzedzić wszystkich, którzy wybierają się na ten film: jest to komedia, ale dość specyficzna. Większość scen wywołuje raczej uśmiech na twarzy niż salwy śmiechu (wyjątkiem była tu scena, w której Harry prezentuje Lindzie swoje "dzieło"). W każdym razie mnie się podobało, choć bez jakiejś większej rewelacji. Uważam, że Cohenów stać na więcej.
Ja też wczoraj byłem w kinie i chociaż ostatni film Coenów mi się nie podobał, to na ten poszedłem z ciekawości i dla... Brada Pitta, którego bardzo lubię. Reżyseria, muzyka, scenariusz świetne, obsada genialna. John Malkovich, George Clooney, Tilda Swinton, no i rewelacyjny Brad Pitt. Ja, jak i widownia bardzo dobrze się bawiliśmy na tym filmie, jednak sceny z udziałem Brada był najzabawniejsze w całym filmie. Świetne też były z dziełem Clooneya i końcowa scena w tym "departamencie".
Ogólnie film oceniam na 8/10.
Świetna rozrywka. Polecam.