jak on, jak taksówkarz, wydaje mi się, że powinienem coś zrobić coś ważnego i doniosłego, zaznaczyć swoją obecność na świecie. Prawda jest taka, że dobre uczynki rzadko są zauważane, złe natomiast roznoszą się szerokim echem na wszystkie strony. To właśnie dlaczego Travis planował zabójstwo kongresmena. Ale jak to się czasami w życiu układa, życie ostatecznie pchnęło go do uczynienia czegoś dobrego. Na pewno czuł się z tym lepiej niż gdyby zabił tego kongresmena. I nie ważne, że na temat tego ze uratował Iris była tylko niewielka wzmianka w gazecie, a gdyby zabił przyszłego prezydenta to trąbili by o tym w radiu, gazetach i telewizji przez miesiąc. Myślę, że wreszcie odnalazł siebie i pogodził się ze swoja egzystencją, nie szuka już czegoś niedoścignionego, jest tym czym jest i niczym więcej.
Taa... Pewnie tez walicie konia w kinie i dopiero co wróciliście z Iraku... A tak na serio to się cieszę, że mamy taki naród w którym aż dwie osoby mają chęć zrobienia czegoś dobrego. Ja dla odmiany chcę czasami zrobić cos bardzo złego :)
czasami coś bardzo złego może być czymś bardzo dobrym, niektórzy twierdzą że zło jest tylko brakiem dobra...
Człowiek nie jest w stanie zmyć całego brudu z ulic, jest za słaby.
Nadzieja w Bogu.
nie widziałem żeby travis się modlił więc nie rób tego o bogu, to jest film o nas ludziach i o tym co siedzi w naszych głowach
zresztą, to modlenie o deszcz i tak nic nie zdziałało, na szczęście nie jest to film typu, z nieba z chodzi anioł śmierci i zabiera wszystkich złych, musiał zadziałać samo nic by się nie zrobiło, a była to jego własna wola
Zgadzam sie, ale świata on nie oczyścił.
Zadbał jedynie o swoje własne otoczenie, o coś z czym był związany.
Nie oczyścił świata całkowicie i nie miał zamiaru tego robić bo wiedział że nie zdoła.
masz rację, po prostu nie chcę żeby robić z tego film religijny :) wiadomo że jeden człowiek nie da rady, ale powiedzmy .. cały naród ? to już brzmi troche realniej, tylko że tak jest świat zbudowany ze ludzie częściej kierują się swoimi potrzebami a nie potrzebami wszystkich, taka armia travisów :)
Cały naród?
Taaa...coś w tym jest.
Problem polega na tym że zło było, jest i będzie, to nieodłączny element człowieka.
Nawet gdyby był to cały naród w końcu coś zacznie się psuć.
Jak sam powiedziałeś:"ludzie częściej kierują się swoimi potrzebami".
Kiedys założyłem podobny temat ale został usunięty. Neoboy z tym się nie zgodzę ? ?Myślę, że wreszcie odnalazł siebie i pogodził się ze swoja egzystencją, nie szuka już czegoś niedoścignionego, jest tym czym jest i niczym więcej.? ? ostatnia scena kiedy Travis patrzy z niepokojem na lusterko sugeruje że jednak Travis nie zaznał spokoju, dużo już było kiedyś pisane tu o tym na forum?