Ludzie, czy tylko ja obejrzałem film do końca napisów i odniosłem takie wrażenie. Mianowicie w ostatnich chwilach napisów z obrazem, do taksówki wsiadają dwie postaci, muzyka staję się nagle mroczna, później mamy już tylko czarny obraz i ciszę.
Bardzo mnie to zastanowiło i mimo, że tytułowy bohater przeżył (oczywiście znam teorie, że to jego urojenia) to dla mnie ta ostateczna jakby "mini-scena" wniosła wrażenie, jak by na Travisie chcieli się zemścić znajomi alfonsa, albo dopadli go jacyś przestępcy.
Odniosłem wrażenie huśtawki nastrojów, po strzelaninie, gdy Travis przykłada palec do głowy, myślałem, że nie przeżyje, później widzimy go jednak całego, a na koniec, końców takie coś, aż mnie przeszły ciarki. Piszcie co myślicie?
Na mnie dużo większe wrażenie robi to, z jaką trwogą Travis spogląda we wsteczne lusterko, jakby ktoś robił krzywdę Betsy lub coś w tym stylu, z tym, że odjechał on zbyt daleko, by coś takiego widzieć.
Zgadza się, to też(jeszcze ta zmiana muzyki, gdy porusza tym lusterkiem), jednak co myślisz o tym, co pisałem wcześniej?
Ja na ten przykład sądzę, że to chodzi (być może to banalne) o Nowy Jork. Jeżeli ktoś choć trochę się zagłębia w ten film, ja np się staram, to wie, że miasto w nim jest pokazane jako miejsce przerażające, całkowicie zepsute i złe. Przytłaczające jednostkę. Owszem, moment w którym Travis odwraca lusterko jest dla mnie zagadką. Ale potem, gdy są napisy i ta "mroczna muzyka" pokazane jest hałaśliwe i straszne miasto.
Jeżeli czytałeś "Zbrodnię i karę" to wiesz o co mi chodzi - ja np zauważam pewną analogię - u Dostojewskiego miasto jakby "żyje własnym życiem", a Raskolnikow zawsze jest niejako "prowadzony" w różne miejsca.
Takie moje zdanie.
Nie mogę się doczekać odpowiedzi.
wedlug mnie travis zmarl lub odsiaduje wyrok a koncowa scena jazdy taksowka dzieje sie w jego glowie:) argumenty? kamera w finalnej scenie znajduje sie u gory i powoli wychodzi z pokoju na ulice itd..(travis zmarl)ale nie wiem co znaczaja wtedy dalsze sceny(?) jazda taxowka..travis zostal przeciez trafiony w szyje(zakladajac ze dalej zyje) wiec powinien miec blizne a jej nie ma:) wiec to wszystko mogl sobie (wysnic) np bedac w wieznieiu. takie jest moje skromne zdanie.
Jak dla mnie w filmie pojawia się jeszcze taki wątek: że tak naprawdę w społeczeństwie przedstawionym w filmie granica się zaciera - w tym wypadku między mordercą a bohaterem i jest to bardzo wyraźnie nakreślone. Po to też właśnie Travis początkowo chce zastrzelić Palantine'a. Jeżeli tak jest, wtedy nie sugerowałbym się tym, że Travis miałby siedzieć w więzieniu. Aczkolwiek zakończenie jest tak zrobione, żeby właśnie spekulować na jego temat chyba.