Pierwszy raz go zobaczyłem mając niespełna 17 lat. Jestem nadal pod wrażeniem. Wiem, że to film o pewnych osobach. Mogę powiedzieć - o nas. Uważna i wyczulona osoba znajdzie coś dla siebie, napewno, gdyż film jest z sekundy na sekunde genialny (moim skromnym zdaniem). W tym filmie widzę siebie. Mam podobny tok myślenia. Mam 26 lat tyle co Travis. Teraz z własnego doświadczenia rozumiem go skąd takie a nie inne ma podejście do życia (wojna, jego przeszłość) np. jego podejście do grzecznej panienki, która wywija mu numer z byle problemu (motyw w kinie i jej wielkie stwierdzenie, że nie pasują do siebie. Na końcu filmu chyba jednak zmienia zdanie być może ta inteligentna panienka potrzebowała fetyszu jakim jest gazeta i informacji czego to nie dokonał Travis) a "wartościowej prostytuki", która doceniła jego skromną osobę. Brak drugiej osoby, samorealizacji, upust własnym pomysłom, swojej energii stwarza sytuacje extremalne. Jeszcze niedawno starał się być zwykłym człowiekiem, pracującym a właśnie teraz będą pisały o nim gazety. Oglądając ten film pierwszy raz wydawać się może, że to świr już, po nim tak poprostu. Czasami wszystko (na szczęście) się dobrze kończy z racji motywów jakie daną osobą kierowały. Jest mnóstwo motywów a ten film jeśli ktoś kto chociaż trochę go rozumie, nie rozpisuje się jak wielki znawca kina lecz czuje, poczuwa się i w pewien sposób utożsamia z postacią Travis'a, jest po prostu wyśmienity, zawsze na czasie, interesujący, głęboki, niebanalny to film Martin' a Scorsese'a - "TAXI DRIVER"