Ja się zgadzam w 100% że to jego najlepszy film. Taksówkarz jest świetny. Pozdrawiam.
Bezapelacyjnie. Arcydzieło kina amerykańskiego. Szkoda, że teraz w Ameryce już takich nie kręcą.
Czy najlepszy, to nie wiem. Wściekły byk i Chłopaki z ferajny równie zaj***ste, ale Taksówkarz... to jest film który ryje banie jak żaden inny. Uwielbiam go za to.
Jak dla Mnie to zdecydowanie tak ma zajebisty w ch.. klimat jak żaden inny jego film. Właściwie też nie wiem do jakiego filmu mógłbym go porównać.
Scena z lustrem niezapomniana, ale i strasznie dziś oklepana - parodiowana i cytowana. Mnie podczas ostatniego seansu urzekła scena, na którą wcześniej nie zwracałem szczególnej uwagi... kojarzycie scenę jak travis siedzi w swoim mieszkaniu... mieszkaniu... raczej w swojej nędznej norze, i oglada telewizję? Najpierw oglada jakieś show gdzie na parkiecie w rytm piosenki Jackson'a Browna Late For the Sky tańczą jakies pary - to smutne, puste spojrzenie Travisa... jakże czuć tę jego samotnośc w tym spojrzeniu! Później jeszcze ogląda jakąś tandetną scenę, z równie tandetnej telenoweli, po czym obala skrzynie na której stał telewizor, zwalając go na ziemię. Łapie się za głowę i mówi sam do siebie "cholera"... Niepozorne te sceny, ale diabelnie mocne jak dla mnie! Zresztą nie ma co gdybać na temat niezapomnianych scen z Taksówkarza, bo wymieniać pewnie musielibysmy każdą jedną.
Ze względu na avatar muszę się zgodzić z założycielem tematu :))
Scena przed telewizorem bardzo dobra.
A mnie rozwala rozmowa travisa z wysokim ochroniarzem przed wiecem senatora.Te dialogi i ta tak oryginalnie i radośnie uśmiechnięta twarz de niro.
-You are in secret servive, arent you?
-I'am just waiting for the senator.
-Its a very good answer...damm(smiling) its a very very good answer