...Czy jak to tam leciało...?
Nasza biedna bohaterka, naoglądała się ,,Carrie'' De Palmy i w związku z tym faktem dokonanym, postanowiła zostać ,,Czarownicą""! Wyczytuje więc ona, uroki ze zapyziałej książki, na nauczyciela j. angielskiego, w którym się podkochuje.
Tak, ma w szkole przerąbane! Tak, nie jest na topie! ( cokolwiek to znaczy) Tak jest dyskryminowana! ...Czemu ?
Bo jest na tyle inteligentna, i jednocześnie na tyle głupia, aby napisać na forum szkolnym że chłopcy lubią sobie zapalić zakazane substancję.
Spoglądając na ten niesamowicie nijaki spektakl, do głowy mi przyszła myśl, jak chciano w tym filmie przedstawić tytułową postać? Czy to jest samotna osoba potrzebująca ciepła? Czy pomiot szatański niegodny mdłego melodramatycznego finału?
Mniejsza z moimi rozmyśleniami...
Toporny, bezpłciowy, niesamowicie nudny gniot.