"Filmem "Desert Dancer" chciałam zwrócić uwagę na to, że w Iranie publiczny taniec jest zakazany. Kiedy się o tym dowiedziałam nie mogłam uwierzyć – wyjaśniła Iza Miko. - Jest to temat wolności artystycznej i wolności ekspresji – dodała." Chcę zauważyć, że - na przykład - NA CAŁYM ŚWIECIE zakazane jest publiczne dyskutowanie i prowadzenie badań na temat Holokaustu. Czy pani Iza się o tym już dowiedziała i czy mogła, czy nie mogła uwierzyć - nie wiem. Równie ciekawe byłoby ględzenie (i filmowanie owego ględzenia) o prawach człowieka w Rosji czy w Chinach. Ale nie tylko - w takich Niemczech czy Holandii też zamyka się usta na wiele tematów. Więc o czym jest ten film i dlaczego Iran?
1. Film zaczyna się od napisu, że Iran jest miejscem narodzin wielkiej poezji i pierwszej karty praw człowieka. Zostawmy poezję na boku, każdy naród uważa swoją za wielką. Pierwsza karta praw człowieka w Iranie?
"(...) Cylinder Cyrusa stał się elementem współczesnej propagandy przedstawiającej go jako wyjątkowy dokument w dziejach ludzkości. W 1971 roku irański szach Mohammad Reza Pahlavi celebrował 2500-lecie perskiej monarchii. Wtedy sprezentował kopię Cylindra Cyrusa Organizacji Narodów Zjednoczonych, przedstawiając go jako „pierwszą kartę praw człowieka”. Powiedzenie to utrwaliło się, szczególnie zaś w świadomości współczesnych Irańczyków.
Odpowiedni fragment Cylindra Cyrusa brzmi następująco [24-32]:
Moja wielka armia maszerowała na Babilon w pokoju. Nie pozwoliłem uczynić uszczerbku mieszkańcom (Sumeru) i Akadu.
Zabiegałem o pomyślność miasta Babilonu i wszystkich jego świętych ośrodków. Jeśli chodzi o mieszkańców Babilonu, (…) na których on (tj. Nabonid) nałożył jarzmo, które nie było wolą bogów i nie było dla nich odpowiednie, przyniosłem im ulgę w ich znużeniu i uwolniłem ich z przymusowej służby. Marduk, wielki pan, cieszył się z moich uczynków. (…) Zwróciłem obrazy bogów, które mieszkały tutaj (tj. w Babilonie) do ich miejsc i pozwoliłem im zamieszkać (z powrotem) w wiecznych siedzibach. Zebrałem wszystkich ich (tj. tych miejsc) mieszkańców i zwróciłem ich do ich siedzib.
Jest jasne, że nie ma tu mowy o prawach człowieka. Cyrus jedynie cofnął rozkazy swojego poprzednika, króla Babilonu Nabonida, którego przedstawił w złym świetle, jako sprzeciwiającego się woli boga Marduka. Oczywiście jest to tylko propaganda – nie ma dowodów na to, by Nabonid szczególnie gnębił ludność Babilonii." (Tytus Mikołaczak, "Polskie Radio", 12 VII 2008).
2. I taki jest cały ten film - nakręcony z tezą, propagandowy. Wiadomo kto nie lubi Iranu, wiadomo, kto lubi tańczyć... Nasza blondynka płynie z prądem liberalno-demokratycznym aż się słabo robi. Oczywiście, to nie jest film o tańcu, jak się niejednemu wydaje. Nie jest to też film o pani Izie. To jest film o tym, że Zachód wtyka się wszędzie, gdzie można coś złupić pod sztandarem bardzo przereklamowanych praw człowieka (na papierze wygląda to fajnie). Niedawne podburzanie m.in. Syrii i dzisiejsze tego owoce, to tylko jeden z przyczynków do pychy Zachodu.