Moim zdaniem takie podsycanie czyichś namiętności a potem spławianie tego kogoś powinno być surowo karane przez prawo. Co innego gdyby nauczyciel sam z siebie się w niej podkochiwał. Ona jednak stale go prowokowała, a gdy się odważył iść z nią na całość tak po prostu go odrzuciła. Tak się nie robi...