...po tym filmie osiąga maxymalne wartości, przynajmniej jeśli chodzi jazdę samochodem. Dobrze że do warszawskiej "Kultury" przyjechałem autobusem, bo niechybnie wracając samochodem miałbym "ciężką" nogę, a wtedy o wypadek nie trudno, a "życie to nie film" jak mówił pewien twardziel w reklamie Winterthura... Do rzeczy - francuzi to mistrzowie efektownych kraks samochodowych (pamiętacie porucznika Clouseau (albo sierżanta, w każdym razie po polsku wymiawiało się 'kliszo':)))) i kraks jest w "Taxi" dużo...bardzo dużo:) Ten film przypomniał mi moje (nie takie dawne) młode lata, kiedy bawiłem się 'matchboxami' w pościgi i inne takie różne... Oprócz karamboli mamy też bardzo szybkie pościgi, zabawnych bohaterów i leciutki, francuski humor... Bardzo milutki film, wybaczam mu lekko (?) głupią fabułę, spadki tempa akcji i parę innych kiksów. Wybaczam tylko ze względu na obecność sportowego białego Peugeota 406:) Film dla dużych chłopców ew.dla dużych dziewczynek, które czasem lubią wdepnąć gaz do deski. Aha - w drodze powrotnej oglądałem się za taksówkami MPT(białe 406'ki), czy aby którejś nie wysuną się spoilery:)