Cóż to za fantastyczny duet. Czasem jest tak, że film się czuje dzięki czemuś nienamacalnemu, dzięki czemuś co wytworzyło się samoistnie i tak jest moim zdaniem w tym przypadku. Gdyby nie chemia jaka wytworzyła się pomiędzy Jamesem i Rose ten film nie miałby takiej mocy. Może to moje subiektywne uczucie może nie ale scena jak Rose zaczyna za nim biec to jedna z najbardziej wzruszających scen jakie mi było dane zobaczyć. Do tego te słowa: "i'm gonna watch you until you cant see me anymore, can you watch me to?" kręci się w oku za każdym razem gdy o tym pomyślę a jak doprawili końcówką to już przegięcie. Prawie 30 lat na karku a tu takie numery. Bardzo wzruszające było jak stała tam sama bez nikogo, bez nadziei, wiedząc, że nigdy już go nie spotka. Jeszcze przypomina się ta wcześniejsza rozmowa o ciąży.. A teraz jedyne co zostało to już tylko kilka ostatnich minut... F***