Dawno czegoś tak bez sensu nie oglądałem. Po pierwsze fabuła w grze tekken jest najbardziej rozwiniętą fabuła w bijatykach jaką kiedykolwiek widziałem a w filmie od większości aspektów twórcy po prostu odeszli co zaowocowało bardzo przeciętnym wątkiem fabularnym( jest główny bohater który musi walczyć w turnieju na śmierć i życie z jakichś osobistych powodów choć jest do krzty przesiąknięty dobrem). Tu jest okrutnie zmarnowany potencjał i tego twórcom nigdy nie wybaczę. Sceny walki są żałosne.

teraz coś na temat fabuły
pierwsza rzecz która przykuła moja uwagę to to że w monecie kiedy żołnierze tekkena maja jakieś bohatera na muszce to Kazuya wysadza cały teren waz ze swoimi żołnierzami ? Dlaczego zabija swoich ludzi ? Najwyraźniej jest do krzty zły ;) i tu rodzi się kolejne pytanie co oni zrobili z tą postacią( Kazuya Mishima ) który jest przedstawiony jako służalczy i podstępny człowiek którego jedynym celem jest przejecie korporacji od ojca , na temat charakterystyki pozostałych postaci nawet nie będę sie rozpisywał bo są to beznadziejne kreacje po prostu, nic dodać nic ując .

Podsumowując:
Film szydzi z wielbicielów gry. Ja pomimo że za takowego się uważam na filmie ubawiłem się po pachy z stąd tak wysoka ocena (4/10)