No bo o tym jest ten film. O interpretacji jakby reżysera dlaczego czujemy to zjawisko - ale ono samo jakby nie zostało chyba w ogóle ujęte w produkcji. Ja oczywiście rozumiem że pomysł na film był inny ale zobaczcie jak by to idealnie pasowało.

Film jest o braku kontroli nad losem. Gdzieś ktoś kiedyś w przyszłości - zdobył kontrolę nad losem, albo w celu zapobiegnięcia temu - przesłano w przeszłość "instrukcję" jak to zrobić. Od początku miało być tak że Sator miał być pokonany. https://www.filmweb.pl/film/Tenet-2020-831653/discussion/Co+si%C4%99+sta%C5%82o+ z+Satorem+%28aka+Kenneth+Branagh%29,3185449#post_16489743

Co rozumiem przez kontrolę nad losem? Możliwość jego zmiany. W filmie tego nie widzimy. Widzimy zapętlenie opisane w podlinkowanym poście. Czas wychodzi z jednej bańki w drugą. Nie wiem jak to opisać to coś jak 4 wymiar. Ale chyba trochę zacząłem rozumieć koncept filmu i mnie to rozwaliło, bo to nie jest tak że zostało to pokazane jakoś bardzo nieumiejętnie. Ja bym stawiał ten film na równi z incepcją oczko niżej niż interstellar - jednakże, jest to film jak najbardziej nie odbiegający reszcie, gdzie to poczucie "woah" i jakby pokazanie magicznej sztuczki i to odczucie oczarowania również jest.
Ciekaw jestem co myślicie na ten temat.