Motywacja głównego bohatera, który swoją drogą nie angażuje, oparta została na trywialnej intrydze rodem z polsatowskiego paradokumentu. Zresztą nie jest to aż tak istotne- przez większość seansu zastanawiałem się w ogóle o co chodzi (Nolan chyba trochę też). Pomysł świetny, co w sumie nie dziwi przy tym reżyserze, ale zdecydowanie zabrakło ekspozycji. Plusy za bardzo przyjemny dla oka obraz i efekty manipulacji umysłem widza, Pattinsona oraz Debicki <3.