Wydaje mi się że rozumiem większą część filmu. Ale mógłby mi ktoś wyjaśnić kwestie poruszaną w laboratorium gdzie uczona wprowadza bohatera w cały ten proces? Bo to jedyna scena która wydaje mi się trochę oderwana i sprawiła mi najwięcej problemów. Miałem wrażenie że pokazuje mu jak panuje nad pociskami gdy manewrowała nimi na stole jakby to robiła siłą woli. Wyglądało to bardziej jak zjawisko paranormalne niż związane z czasem.
Z góry dzięki ;)
Czyli on mógł mieć kontrolę nad obiektami odwróconymi? Nawet tymi których sam wcześniej nie upuścił? Myślałem że jednak musi nachodzić jakaś zależność typu tylko osoba która upuści dany przedmiot może go podnieść w ten sposób. Wiedziałem że będę żałował pójścia na premiere teraz trzeba czekać na dostępność w sieci żeby obejrzeć na spokojnie kilka razy. Chyba że sam już bredze
No ok nawet przyjmując to że upuścił sam to dalej nie skleja mi się to fabularnie tylko ten jeden wątek. Bo to my już chyba dorabiamy sobie teorię z tym odtworzeniem od tyłu, bo jego tam nie było wcześniej. Tak samo ona przecież nie przeszła przez maszynę więc teoretycznie nie powinna być w stanie manewrować tak pociskami. Nie wiem może ktoś jest w stanie wytłumaczyć bo ten jeden wątek siedzi mi w głowie i jakoś nie mogę go zrozumieć.
Sam pocisk był odwrócony więc można było nim w taki sposób manewrować.
Dla osoby, która byłaby odwrócona ten pocisk byłby normalny i zachowywałby się normalnie, za to dla osoby odwróconej pocisk nieodwrócony zachowywałby się jak odwrócony.
Maszyna odwraca obiekty w której się znajdują. Może to robić np drugi raz wtedy obiekt wraca do normalnego poruszania się względem czasu. Dlatego też jak on naciska spust w broni to przycisk wraca bo on go wystrzelił ale pocisk porusza się w tył więc wraca :) (jakby kamera była na pocisk, to on by widział, że wylatuje z broni i trawia w ścianę i sobie tam dalej podróżuje w przyszłość dla niego, przeszłość dla strzelca).
Teraz już jest dla mnie jasne dziękuję bardzo za wyjaśnienie :) nie macie może poczucia że casting w tym filmie nie zagrał? Albo bardziej wykreowanie postaci? Zazwyczaj po takim filmie wychodzi się naladowanym energia i poczuciem jakby samemu było tajnym agentem tutaj nie poczułem tego względem protagonisty. Ta Kat to jakaś karykatura. Za to Pattinson i Taylor zagrali właśnie tak jak powinna wyglądać postać w filmie szpiegowskim. Ale to może moje wrażenie.
Tak, casting nie do końca zagrał, ale po częsci to nie wina aktorów, nie mieli za bardzo okazji się popisać/dostali drętwe dialogi i sztuczne sceny