Nolan.. Wizualnie, technicznie, scenograficznie jak to u Nolana 10/10 - uczta dla każdego dla kogo ten elementy filmu są równie ważne jak fabuła a czasem bardziej. Uczta dla oka bo po raz pierwszy od dawna muzyka dupy nie urywa.. Jednak Hans Zimmer to potrafi dobierać te nuty jak nikt inny... Za to fabularnie to Tenet kuleje. Miałem wrażenie, że autorzy chcieli na siłę zrobić coś na styl Incepcji z Interstellar...a Ci protagoniści to mi Batmanem zalecieli.... Przede wszystkim to jestem pewien, że większość widowni, podczas seansu w kinie, nie wiedziała o co do końca chodzi. A nawet do połowy. O ile taka Incepcja była w miarę zrozumiała, bo sam koncept jest dosyć prosty - na potrzeby fabuły filmu go trochę zmodyfikowali itp ale generalnie śmiało można było nadążać to było ciężko.. Pewnie zaraz usłyszę, że tylko debil mogł się pogubić oglądając, albo że to kino dla widza myślącego ;) Tylko, że Nolan robi filmy dla szerokiej publiczności - sztukę dla mas. I tutaj też chciał to zrobić z tym, że przesadził.