Fabuła mało przejrzysta i niepozbawiona sprzeczności. W efekcie dostajemy raczej parodię Terminatora. Za dużo patosu, momentami zbyt ckliwy. Słabi aktorzy - zbyt wymuskany Kyle, a Connor jak Quasimodo. No i zaprzepaszczony potencjał zabawnej postaci O’Briena (znakomity J.K. Simmons). Słaby film i tyle :(