Jeżeli chodzi o mnie to jest to najlepsza rola Arnolda Schwarzenegera (ta i w następnych częściach). Postać Terminatora T-800 została jakby wprost stworzona dla Arniego. I tu małe zaskoczenie. O mały włos, a przełomowa rola najbardziej kasowego aktora Hollywood, przeszła by mu koło nosa. Rola cyborga została bowiem pomyślana dla Michaela Biehna. Umięśniony Austriak umiał jednak wywalczyć sobie rolę robota z przeszłości (nie dziwię się, miał bowiem duże, przepraszam, dużo argumentów) i dzięki temu przebił się do pierwszej ligi Hollywood (mówię o oglądalności i zarobkach). Ten film to klasyka kina science-fiction. Fabuła jest wspaniała. Genialna jest akcja, która nie toczy się w tak zawrotnym tempie, jak w innych superprodukcjach Hollywood, ale jest raczej powolna. Ta powolność buduje klimat grozy trzymający w napięciu od początku (no może od nadejścia Termiego) do końca filmu (świetne sceny w fabryce na końcu filmu i walka Sary Connor z lekko nadniszczonym T-800).
biehn?
Pierwszy raz słyszę żeby Biehn miał wystąpić w roli Terminatora. To Lance Henriksen miał pierwotnie zagrać cyborga (ostatecznie jest oficerem policji, a cyborgiem pobył sobie w "Obcych") a Arnie miał zagrać Kyle''a (którego ostatecznie gra właśnie Biehn). Film oczywiście jest super.
biehn?
Pierwszy raz słyszę żeby Biehn miał wystąpić w roli Terminatora. To Lance Henriksen miał pierwotnie zagrać cyborga (ostatecznie jest oficerem policji, a cyborgiem pobył sobie w "Obcych") a Arnie miał zagrać Kyle''''a (którego ostatecznie gra właśnie Biehn). Film oczywiście jest super.
biehn?
Pierwszy raz słyszę żeby Biehn miał wystąpić w roli Terminatora. To Lance Henriksen miał pierwotnie zagrać cyborga (ostatecznie jest oficerem policji, a cyborgiem pobył sobie w "Obcych") a Arnie miał zagrać Kyle''''''''a (którego ostatecznie gra właśnie Biehn). Film oczywiście jest super.