...gdyby nie spartaczona do granic dobrego smaku końcówka. Tak jak czasem ostatnie minuty seansu ratują odbiór całego seansu (patrz:"Passion play")) tak tu popsuły mi doszczętnie całkiem fajne "widowisko". Nie wiem po co twórcy koniecznie dążyli do wyjaśnienia całej sytuacji i to w tak żenujący sposób. Cały film jest fajnym psychologicznym zabiegiem obnażającym ludzkie słabości, sprowadzającym grupę białych kołnierzyków do roli stada; jest morałem samym w sobie. Po co te pseudo mesjanistyczne bzdety na końcu...? Może innym się spodoba, mi zepsuło całość.
SPOILER !!!! mi końcówka również się nie spodobała z dwóch powodów. Pierwszy to taki że spodziewałam się że pytanie będzie banalne ale nie aż tak banalne. Drugi powód to taki że nadzorujący mówi że jest jedno pytanie i jedna odpowiedź. Skoro pytanie brzmi sami wiecie jak to odpowiedzi powinny być 2 - tak lub nie.
SPOILER!!!! Nie zgodzę się z tobą. Odpowiedź jest jest tylko jedna dlatego iż...Nadzorca pyta czy są jakieś pytania ;p na kartce pisze (sprytnie ukryte) "pytanie 1 " i obok nic, czyli nie ma pytania. wniosek? Odpowiedź na pytanie-czy są pytania (w sensie na kartce) brzmi NIE. Myślę że to nie kwestia interpretacji tylko dokładnie o to chodziło :)
Idealnie (według mnie) trafiłeś w sedno !!
Dokładnie tak samo myślę, tylko jest to trochę naiwne, bo gdy nadzorca pyta "Czy są jakieś pytania" a tu nagle by ktoś krzyknął nie, to po filmie :D
Mimo to film świetny !
Odświeżam.
Rozpatrując twoją wersję - "biały" pierwszy odpowiedział na to pytanie mówiąc, że "nie ma pytania". Czyli był najszybszy i to on powinien wygrać, gdyż nie było wymogu, że odpowiedź musi paść dopiero po 80 minutach.
Jako kontrargument do twojej wersji - egzaminator zapytał czy są jakieś pytania - odpowiedź może brzmieć "tak", bo w końcu egzaminator zadał to jedno pytanie.
Końcówka beznadziejna, niespójna, a do tego wygrała "blondynka", która tak naprawdę niczego przydatnego nie udowodniła.
Odpowiedź nie może brzmieć "tak", bo szukają do pracy człowieka, który nie będzie zadawał pytań :)
"Blondynka" udowodniła, że jest empatyczna, zależy jej na innych itp. - też jest wyraźnie powiedziane, że to są cechy konieczne na to stanowisko.
Jaka empatyczna?
1. nie zareagowała gdy Czarny celował do Białego i gdy do niego strzelił
2. ryzykowała życiem Czarnego "ready"
3. tylko stała, patrzyła i pozwoliła pociąć nogę i oko innej dziewczynie
4. gdy Czarny uderzył białego stwierdziła tylko, że Biały może im się przydać
Zależało jej tylko i wyłącznie na pytaniu/odpowiedzi, gdyby to nie było oskryptowane, aby nikomu nic się nie stało to gdyby ktoś chciał kogoś zabić/wyeliminować to by to zrobił, a ona by miała to tak samo w dupie.
Poza tym nie wygrała, bo:
1. znalazła pytanie/odpowiedź po czasie
2. oznajmiła, że chce wyjść, zasada brzmiała, że wystarczy, że ktoś będzie chciał wyjść
<<<<spoiler>>>>Dla mnie sam zamysł filmu jest trochę naciągany ! Takie dzikie emocje w ludziach po GODZINIE przebywania w zamkniętym pomieszczeniu?Kolesie zaczynają świrować, biją się, jeden wyciąga broń, mierzy do człowieka. Drugi mówi 'zastrzel mnie". No bo co tam po godzinie ześwirował , życze mu obojętne i w ogóle pała żądzą mordu. Dźgają się ołówkami, jeden kolo zabija drugiego. Po godzinie testów. lol. Dajcie spokój ostro podrasowali ludzkie zachowania. Wiadomo, że ludzie biją się o robotę w dzisiejszych czasach, ale ten film tak naciągany, że aż naiwny
ludzie do gangu jak maja inicjacje zabijaja ludzi !!!!!!!!!!!!!!!!!!! a co dopiero jak maja w najwieszej korporacji swiata pracowac
Przecież świat w którym dzieje się film to świat opanowany przez wirusa gdzie śmiertelność to 100%. Z lekami to 50% Połowa z tych co tam była to była nosicielem, chorym albo miało kogoś zmarłego bądź chorego w rodzinie, a praca w firmie która opracowuje lek daje profity na zniżki leków oraz pracuje nad lekiem który wyleczy całkowicie z choroby(co było pokazane na końcu filmu). Więc tak nic dziwnego że zaczęli świrować po tak krótkim czasie. Pomijając fakt że praca mimo profitów jest dobrze płatną i jak by była krajem zajmowała by 6 miejsce na świecie jako gospodarka, a stanowisko to asystent głównego prezesa który ma wprowadzić lek na rynek. Także chyba nie oglądałeś uważnie.
Końcówka też mi lekko zepsuła seans. Abstrahując od tego co zostało powiedziane, to cały pomysł z lekiem na regenerację mi się średnio podoba, wystarczyłaby informacja o X leku na Y chorobę, zamiast wymyślać takie cuda. Tak naprawdę to finał jest najmocniejszą stroną tego typu filmów, a tutaj nawet był element zaskoczenia, ale autorzy i tak woleli całe rozwiązanie podać na tacy, żeby na pewno wszyscy zrozumieli.
Mi się podobał koniec o tyle, że to wreszcie jakieś szczęśliwe zakończenie tego typu filmu ;)
Nikt nie pokusił się jeszcze o wyjaśnienie. Jak miało by im się udać odczytać pytanie bez okularów.