Jak w tytule. Można raz obejrzeć wyłącznie dla ślicznej Roxanne McKee. Poza tym to typowy thriller o tajemniczym prześladowcy, jakich masę sprzedaje się do telewizji kablowych. Totalna schematyczność, zero zaskoczenia, co do osoby odpowiedzialnej za nieszczęście głównej bohaterki, zerowa dawka suspensu, w dużej mierze podyktowana formatem telewizyjnym(wprawdzie film nie powstał dla telewizji, ale wyraźnie z myślą o sprzedaniu go do tejże, stąd też ewidentna zachowawczość, brak jakiejkolwiek nagości, czy skali przemocy wykraczającej poza telewizyjne ramy). Aktorstwo kompetentne, na tyle, na ile pozwala mało wiarygodny scenariusz i wspomniane już telewizyjne ramy.