Gra aktorska rodem z latynoamerykańskich seriali-tasiemców, choc mam poczucie, że obrażam tu gwiazdy telenowel i ich kunszt. Fabuła? Nastolatka po tragicznej śmierci rodziców dziedziczy w spadku stary teatr i postanawia, że spędzi w nim noc z grupą swoich przyjaciół. W teatrze coś zabija i straszy, ale tak jakby bez przekonania. Na dodatek w jego piwnicach zamieszkała bezdomna dziewczyna, której bezdomność i brak wygód nie przeszkadzają w noszeniu się jak na koncert rockowy i robieniu perfekcyjnego gotyckiego makijażu (w ciemnościach, bo prąd włączają dopiero nasi bohaterowie). W filmie nie dzieje się nic (ani strasznego ani w ogóle cokolwiek), a przeraża tylko gra aktorska i wyżyny bucery, na które wspina się chłopak głównej bohaterki.