O co chodzi z tą dziwną "choreografią" podczas walk, wystawianiem języka - na ile jest to wymysł reżysera, na ile kulturowe smaczki? Cóż to za dziwaczne bronie - trochę kości, kamienie, zęby, włócznia z brązu? Jakby ktoś polecił ciekawą stronkę o zwyczajach i kulturze tych plemion, byłbym wdzięczny. O ichnim kanibalizmie i zasadach rodem z Japonii tez chętnie posłucham, tymczasem idę sam przeszukiwać internety. Film wizualnie ciekawy, chociaż przez brak znajomości tej kultury miejscami wydawał się wręcz idiotyczny - mam nadzieję, że film celowo tak miał wyglądać i nie jest to widzimisię reżysera.
Pozdrawiam
Ale już znalazłem, taniec Haka.
Dlatego napisałem czy to fanaberia reżysera, czy część kultury.
jakby ktoś był ciekawy też - http://www.swiatzbliska.pl/posty/88/kultura-maori
haha, mam podobne wrażenie do Twojego ;) Ciekawie sie ogladalo, ale gdzies tam zialo idiotyzmem. Rownież zastanawialam sie o co chodzi z tymi jezykami i przeczytalam linka którego wkleiles powyzej "Haka, w skład której wchodzą charakterystyczne miny z szeroko otwartymi oczami i wysuniętym językiem, robi wrażenie nawet gdy wykonuje ją kilku tancerzy. Musiała więc działać mocno onieśmielająco na wroga gdy wykonywało ją czterystu wojowników." No - chetnie bym tych 400 wojownikow zobaczyla z ich minami.. pewno nie zapomniany widok. Podobalo mi sie, ze w tle filmu nie slyszalam tak wszechobecnego jezyka... angielskiego ! Wszyscy aktorzy oryginalnie dobrani - zadnej znanej twarzy. Egzotyka 100%. To na plus. Nie podobal mi się montaz i sceny walki - brak zblizen, unikanie kluczowych momentów, mało krwi, brutalnosci - a chyba ona powinna byc w przypadku takiego filmu. Ciekawe narzędzia do zabijania mieli... jak łopatki ;) Film trktuję jako ciekawostke; uwazam, ze mozna obejrzec.