Oparty na prawdziwych wydarzeniach dramat/thriller Leonarda Kastle'a to żelazna klasyka kina dotykającego tematyki seryjnych morderców. Zrealizowany w manierze bliskiej tandetnego filmu eksploatacji, ascetyczny, czy wręcz: obskurny, "The Honeymoon Killers" wciąż imponuje swoją śmiałością. Skromne środki wyrazu przekładają się w tym przypadku na ogromną siłę oddziaływania, z jaką pozycja atakuje widza. Długie ujęcia, złożone głównie z planów półpełnych i półzbliżeń, oszczędnie stosowana muzyka (złożona z fragmentów 5. i 6. symfonii Mahlera) - wszystko to nadaje filmowi Kastle'a paradokumentalnej intensywności, która sprawia, że od przedstawionej w nim historii nie jest tak łatwo się zdystansować. Mocne pomimo upływu czasu.