Mamy tu kobietę, która nie może spać, bo jej przyjaciele giną w jej bardzo realistycznych snach, a po przebudzeniu okazuje się, że widziała we śnie faktyczne zdarzenia. Zabójstw jest tylko pięć, ale każde jest inne (i są całkiem fajne, nie licząc drugiego, które było niesamowicie naciągane i ostatniego, które nie było w ogóle efektowne). Pod względem krwawości nie są złe, ale nie jest to hardcore. Prawie do samego końca jest to typowy slasher, dopiero końcówka pokazuje, że z takim typowym filmem nie mamy do czynienia. Ogólnie film trochę cierpi na dłużyzny. Przydałyby się tu jeszcze ze dwa mordy. To ożywiłoby sprawę. Nie jest źle, ale mogło być lepiej.